Tysiące młodych ludzi maszerowało dziś ulicami polskich miast w obronie klimatu. Protesty odbyły się m.in. w Warszawie, Poznaniu i Szczecinie. „Kryzys klimatyczny musi być priorytetem parlamentu bez względu na jego skład, z tego powodu po wyborach oczekujemy od jego członków natychmiastowych i zdecydowanych działań” - podkreślali organizatorzy manifestacji.

Około 200 młodych osób przemaszerowało w piątek ulicami Szczecina w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym.

Manifestacja rozpoczęła się w południe przed siedzibą szczecińskiego magistratu. Młodzież przeszła później w kolorowym marszu na Wały Chrobrego przed siedzibę urzędu wojewódzkiego.

W przeważającej większości młodzi uczestnicy mieli ze sobą transparenty, na których można było przeczytać m.in. "Jeśli węgiel, to tylko Roksana", "Klimat z piekła rodem", "Przepraszamy za utrudnienia, ale ratujemy planetę", "Dosyć słów teraz czyny", czy "Jeśli nie teraz to kiedy?".

Kryzys klimatyczny musi być priorytetem parlamentu bez względu na jego skład, z tego powodu po wyborach oczekujemy od jego członków natychmiastowych i zdecydowanych działań - podkreślali organizatorzy manifestacji. Jak dodano, po wrześniowej mobilizacji "praktycznie wszystkie partie tworzące parlament podpisały nasze postulaty, zobowiązując się do ich realizacji".Będziemy naciskać na tych, którzy zdecydowali się nas reprezentować, dopóki słowa nie będą odzwierciedlone w działaniu - podali organizatorzy.

"Chcę mieć pewność, że zrobiłam dla środowiska wszystko, co mogłam". Kilkaset młodych ludzi na ulicach Katowic

Kilkuset młodych ludzi wzięło w piątek udział w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym w Katowicach. Według organizatorów było ponad 400 osób. Z transparentami i przy dźwiękach muzyki przeszli w pochodzie z Rynku pod halę Spodka, rozdając mieszkańcom naklejki.

Strajkuję, bo to bardzo ważna kwestia, należało to już robić kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu - powiedziała PAP 16-letnia Małgorzata Czachowska, jedna z organizatorek strajku. Chcę mieć pewność, że zrobiłam dla środowiska wszystko, co mogłam - dodała.

Jak poinformowała, postulaty Młodzieżowego Strajku Klimatycznego przekazano przedstawicielom wszystkich partii politycznych. Politycy traktują nas życzliwie, ale czasem to się ogranicza do słów: gratuluję postawy, oby tak dalej. My jednak nie zamierzamy odpuszczać, będziemy cały czas wywierać presję - zapewniła Małgorzata Czachowska.

3 tys. Osób maszerowało ulicami Warszawy. "Dosyć słów, teraz czyny"

W demonstracji, zadaniem obserwatorów stołecznego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, wzięło udział ok. 3 tys. osób.

Uczestnicy strajku nieśli ze sobą transparenty z hasłami: "Ne ma kawy na martwej planecie", "Ratujmy Ziemie, tylko tu są pieski", "Nie podnoście nam temperatury", "Dlaczego musimy wychodzić na ulice?", "Bez powietrza zginiemy", Emisję CO2 trzeba anulować, bo przegramy".

Demonstranci wznosili hasła: "Dość słów, teraz czyny", "Kto nie skacze ten za węglem, hop, hop, hop", "Solidarni z górnikami, ale nigdy z kopalniami", czy "Nauka z nami, religia z nami - Walka o życie ponad podziałami".

Na pl. Defilad, gdzie ustawiona była scena organizatorzy przypomnieli m.in. sześć swoich postulatów, do których - jak podkreślali - zobowiązali się politycy. Jest wśród nich żądanie prowadzenia polityki klimatycznej w oparciu o aktualne stanowisko nauki wyrażone w najnowszych raportach Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), ogłoszenie przez polski parlament stanu kryzysu klimatycznego, czy wprowadzenia w szkołach edukacji klimatycznej.

Poznań: Za przyszłość naszą i waszą

Według policji ponad pół tysiąca, a zdaniem organizatorów ponad 1 tys. osób wzięło udział w piątkowej manifestacji Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Poznaniu.

Uczestnicy poznańskiej manifestacji Młodzieżowego Strajku Klimatycznego zebrali się o godz. 10 na pl. Mickiewicza, a następnie przeszli przez centrum miasta i zakończyli protest na ul. Półwiejskiej.

Zebrani domagali się szybkiego podjęcia działań ws. zapobieżenia zmianom klimatycznym. Demonstrujący nieśli ze sobą transparenty z hasłami takimi jak "Czas się kończy", "Za przyszłość naszą i waszą", "Make love not plastic" czy "Ziemia jest najważniejsza".

Współorganizatorka protestu Wiktoria Jędruszkowiak powiedziała PAP, że reakcja polityków na postulaty przeciwdziałania zmianom klimatycznym jest niewystarczająca. Nie chcemy, żeby politycy przemawiali, tylko działali. Takie jest też nasze hasło - “Dość słów, teraz czyny" - powiedziała.

Wciąż nie mamy wystarczającego odzewu od polityków
. Np. stworzenie Ministerstwa Klimatu to są tylko “słowne" kwestie, które tak naprawdę nie są rozwijane i nie mają realnego wpływu na nasz klimat oraz to, co dzieje się z kwestią globalnego ocieplenia na świecie - dodała.


„Chcemy, by także turyści usłyszeli nasz protest”. Protest w Zakopanem

Kilkudziesięciu młodych ludzi wyszło z transparentami na zakopiańskie Krupówki.

Chcemy, by także turyści usłyszeli nasz protest, bo boimy się o swoją przyszłość - mówili reporterowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu, protestujący młodzi ludzie. Widzę, jak nasz planeta się zmienia wraz z klimatem i dlatego chce zawalczyć o lepsze jutro - tłumaczył jeden z chłopaków. Mamy nadzieję, że to przyniesie jakieś zmiany w postępowaniu ludzi. Możemy  nie dożyć dorosłości i to jest smutne.

Strajki klimatyczne w 2,3 tys. miast na całym świecie

W piątek na całym świecie odbywają się strajki klimatyczne na wezwanie ruchu społecznego Fridays for Future. Protesty zaplanowano w 2,3 tys. miast w 153 państwach. W Berlinie demonstranci skakali do Sprewy, a w Lizbonie większe manifestacje będą w grudniu, gdy przyjedzie Greta Thunberg.

W Wielkiej Brytanii młodzieżowe strajki klimatyczne, będące częścią ogólnoświatowej akcji, odbywają się w piątek w ponad stu miastach. Jednym z motywów przewodnich na transparentach uczestników są wyznaczone na 12 grudnia wybory do Izby Gmin. Strajkujący chcą, by były to pierwsze prawdziwe "wybory w sprawie klimatu".

W Australii, która od tygodni walczy z pożarami, uczniowie mówili, że można zrobić więcej, by walczyć z kryzysem postrzeganym jako efekt zmiany klimatu. Manifestanci w Sydney trzymali transparenty z różnymi napisami, m.in. "Klimat się zmienia, dlaczego my nie?". Oskarżali rząd o nieadekwatne działania w walce z pożarami.