Jestem u władzy, żeby innym było lepiej - mówi Donald Tusk w wywiadzie dla tygodnika "Wprost". Jednocześnie zapewnia: Nikt mnie nie namówi na błogostan polityczny. Że wszystko jest załatwione. Że lewica jest za słaba. Że PiS jest schyłkowy. Że Platforma może się teraz położyć na kanapie. Premier tłumaczy też, dlaczego wciąż w Polsce nie mamy do czynienia z drugą Irlandią, którą tak hucznie zapowiadał.
Niektóre sprawy idą szybciej, niektóre wolniej. To, na co umawialiśmy się z wyborcami, staramy się krok po kroku robić. Budujemy autostrady, pieniądze z UE wydajemy najlepiej w Europie, znieśliśmy pobór, mamy armię zawodową, no jest tego trochę, mógłbym jeszcze wymieniać - argumentuje. Nie szukam usprawiedliwień, ale jak ktoś bierze władzę, musi być przygotowany, że będzie jak w tym powiedzeniu: kiedy człowiek planuje, to Pan Bóg się śmieje - dodał premier.
Dopóki będę obecny w życiu publicznym, wolę politykę, która gwarantuje, jak niektórzy mówili złośliwie, ciepłą wodę w kranie. Bo wielu wita to z uznaniem, że jest wreszcie silna partia, która jest powściągliwa i skromna, jeśli chodzi o narzucanie ludziom wielkich celów, która daje za to wielką stabilizację. A ja uważam, że Polska potrzebuje wielkich zmian - mówił dalej Donald Tusk.