Odór nie do wytrzymania i hałas niepozwalający spać - z taką sytuacją od kilku lat zmagają się mieszkańcy Sanoka na Podkarpaciu. Powodem tych uciążliwości jest praca pobliskiej mleczarni należącej do grupy Mlekovita. "Nie da się otworzyć okna, a rozmawiając z sąsiadami, musimy do siebie krzyczeć" - mówią dziennikarzowi RMF FM mieszkańcy dzielnicy Olchowce.
Ulica Mostowa w Sanoku. Zadbane nowe domy z nienagannie przystrzyżoną trawą. W oknach kwiaty, na podwórku altanki. Typowe domy na przedmieściu, do których wracają strudzeni pracą mieszkańcy. Latem chcą odpocząć na zewnątrz, ale nie pozwala na to przenikliwy hałas i duszący odór.
To oczyszczalnia ścieków z pobliskiej mleczarni. To mniej więcej 300 metrów stąd. Nieprzyjemne zapachy wnikają do naszych domów. Nie da się w nocy spać przy otwartym oknie! To nie jest sprawa tylko tego roku. Sytuacja ciągnie się jeszcze od czasów spółdzielni mleczarskiej, później zakład przejęła Mlekovita. Jesteśmy takimi zapachami i szumem jesteśmy praktycznie traktowani od zawsze - mówi pan Tadeusz.
Myśleliśmy już o tym, żeby się wyprowadzić, ale nie mamy takich możliwości. Lepiej chyba próbować rozwiązać problem, niż zachęcać ludzi do wyprowadzki. Nie chcemy zmieniać miejsca zamieszkania na stare lata - dodaje pani Monika.
Mieszkańcy postanowili interweniować w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska. Na miejscu pojawili się więc inspektorzy z Jasła. Kontrola była zapowiedziana a i tak wykazała nieprawidłowości.
Kontrola WIOŚ wykazała niewłaściwy nadzór nad eksploatacją zakładowej oczyszczalni ścieków. Drugie uchybienie to wytwarzanie osadów w ilości większej niż określona w pozwoleniu. Trzecia nieprawidłowość to przekroczone normy hałasu zarówno w dzień i w nocy. WIOŚ przekazał wyniki kontroli Starostwu Powiatowemu w Sanoku, żeby urzędnicy mogli podjąć działania zgodne z posiadanymi kompetencjami.
Jeśli chodzi o hałas, to na pewno będzie wydana decyzja administracyjna do 30 dni. W trakcie prac nad decyzją, będą rozmowy z Mlekovitą. Z naszej strony będą propozycje, z ich strony również, żeby ten hałas zmniejszyć do 55 decybeli. Jeśli chodzi o osady, to wezwiemy mleczarnię do wyjaśnień w tej sprawie. Co do oczyszczalni, wzywamy do zaniechania naruszeń - mówi wicestarosta Wacław Krawczyk.
Co na to Mlekovita? Próbowaliśmy skontaktować się z sanockim oddziałem firmy, ale tam poinformowano nas, że dyrektor zakładu przebywa na wyjeździe służbowym i nikt inny nie może udzielać w tej sprawie informacji. Z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie zadzwoniliśmy do siedziby głównej Mlekovity w Wysokiem Mazowieckiem.
Nie znam tematu i trudno jest mi się odnieść do tego. Proszę skontaktować się z nami drogą mailową i udzielimy odpowiedzi. Ja nie znam w ogóle tematu. W ogóle nie wiem o czym pan mówi - powiedziała naszemu reporterowi Adrianna Sapińska, dyrektor marketingu w Mlekovicie.
(ph)