Tatrzańscy ratownicy zamiast świętować przywitanie Nowego Roku, całą noc pracowali. Trzech ratowników z Doliny Pięciu Stawów i dwóch z Hali Gąsienicowej wyruszyło na pomoc taternikom, którzy utknęli w grani Świnicy.
Taternicy nie wiedzieli, jak zjechać z Niebieskiej Turni. Nie mogli znaleźć stanowiska zjazdowego, byli przemarznięci i osłabieni.
Ratownikom nie udało się jednak do nich dotrzeć. Nawiązali z nimi kontakt i spędzili całą noc na grani. Rano, gdy tylko zrobiło się jasno, po taterników poleciał śmigłowiec. Za pomocą liny wciągnięto ich na pokład.
Najwięcej interwencji ratownicy mieli jednak nie w Tatrach, a na Gubałówce. W sumie samochód TOPR-u, karetki pogotowia, a nawet policja zwiozły z Gubałówki aż osiem osób ze złamaniami nóg, skręceniami i ranami dłoni.