Zakończyła się pierwsza rozprawa Tomasza Komendy w walce o odszkodowanie za niesłusznie skazanie i 18-letni pobyt w więzieniu. Decyzją sądu proces będzie odbywał się za zamkniętymi drzwiami. W środę zeznania ma złożyć Tomasz Komenda, który domaga się od skarbu państwa prawie 19 mln zł.


Przed rozpoczęciem procesu, reprezentujący Tomasza Komendę mecenas Zbigniew Ćwiąkalski w rozmowie z PAP podkreślił, że żadne odszkodowanie nie jest w stanie przywrócić jego klientowi straconych najlepszych lat jego życia. Jak zaznaczył, Komenda cierpiał nie tylko z powodu faktu odosobnienia, ale i warunków, w jakich odbywał karę. Kilka razy próbował popełnić samobójstwo.

Nie można porównywać warunków pobytu w więzieniu zabójców, którzy popełniali zbrodnie z polecenia mafii z tymi, jakie miał pan Tomasz - skazany za przestępstwo, którego ofiarą padła dziewczynka. Tamci są w zakładach karnych niemal elitą. Osoby skazane za czyny, o które oskarżano mojego klienta, są na samym dnie i tak też są traktowane przez współosadzonych, a także kadrę więzienną. To był prawdziwy koszmar, z którym do dzisiaj musi się zmagać - tłumaczył Ćwiąkalski. Właśnie ze względu na te okoliczności, które zostaną przedstawione w sądzie podczas procesu, będziemy wnosili o wyłączenie jawności - dodał.


To nie jest tylko pozbawienie wolności. To jest również pozbawienie kontaktu z rodziną. Panu Tomaszowi powiększyła się rodzina, urodziły się bratanice. Pan Tomasz nie mógł być przy tych wszystkich ważnych wydarzeniach rodzinnych. Pan Tomasz nie mógł regularnie widywać całej swojej rodziny - mówiła Magdalena Stanisławska Czop, która również reprezentuje Komendę. 

Prokurator przychylił się do wniosku reprezentantów Komendy o wyłączenie jawności procesu. Jak powiedział, odniesie się do wniosków adwokatów co do zakresu odszkodowania i zadośćuczynienia po zakończeniu postępowania dowodowego.


Tomasz Komenda nie stawił się na poniedziałkowej rozprawie. Jak wyjaśniał Ćwiąkalski, jego klient nadal przeżywa traumę po wyjściu z więzienia, a nie ma powodu, by na obecnym etapie sprawy musiał wracać do wydarzeń, do których doszło w czasie odbywania przez niego niesłusznie zasądzonej kary. 

Tomasz Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za brutalne zabójstwo 15-letniej dziewczyny. Do zbrodni doszło w noc sylwestrową w 1996 roku. Po 18 latach w więzieniu, po ponownym rozpatrzeniu sprawy, Sąd Najwyższy uniewinnił Komendę. Mężczyzna domaga się od państwa 18 milionów złotych zadośćuczynienia i ponad 800 tysięcy złotych tytułem odszkodowania za lata spędzone w więzieniu.