Kraków i Wrocław najlepiej w Polsce radzą sobie z usuwaniem wszechobecnych reklam i dbaniem o estetykę przestrzeni publicznej - wynika z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Niewiele natomiast zmieniło się w ostatnich latach w Radomiu, Warszawie i Zakopanem.
Jak podkreśla w raporcie NIK, "jedną z najistotniejszych przyczyn chaosu wizualnego w polskich miastach jest ogromna liczba reklam, wieszanych często w sposób dowolny", co przekłada się często na negatywny obraz miast. Celem NIK-owskiej kontroli była "ocena, czy działania podejmowane przez samorządy poprawiają jakość przestrzeni publicznej".
Kontrola przyjrzała się ośmiu miastom - mowa o Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Radomiu, Sieradzu, Zakopanem i Łodzi - a w nich działaniom urzędów miast, zarządców dróg czy wojewódzkich konserwatorów zabytków w latach 2015-2016.
Kontrolerzy wzięli pod lupę parki kulturowe, które - jak zaznacza NIK - są ważnym narzędziem porządkowania przestrzeni publicznej: Zakazy i nakazy wprowadzane uchwałą o utworzeniu parku mają chronić oraz pomóc zachować wyróżniające się krajobrazowo tereny z zabytkami charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej.
Do maja tego roku w Polsce powstało 36 parków kulturowych, a NIK zbadała siedem z nich - w tym dwa w Zakopanem: obszaru ulicy Krupówki i Kotliny Zakopiańskiej.
Jak czytamy w raporcie, "tylko w części skontrolowanych miast utworzenie parków przyniosło konkretne efekty".
Niestety w niektórych miastach utworzono parki, w odniesieniu do których samorząd nie podjął żadnych szczególnych działań. Tak stało się m.in. w Warszawie, Radomiu i Sieradzu oraz w Zakopanem w parku kulturowym obszaru Kotliny Zakopiańskiej - stwierdza dokument.
Na przeciwnym biegunie są Kraków i Wrocław, gdzie podjęto "najskuteczniejsze działania" i osiągnięto widoczne efekty.
Pierwsze pozytywne zmiany - jak stwierdza NIK - zaczęły być widoczne również w zakopiańskim parku ulicy Krupówki: Było to przede wszystkim konsekwencją wprowadzenia i egzekwowania jednolitych zasad umieszczania reklam na fasadach, elewacjach budynków i ulicach oraz ograniczeń w prowadzeniu działalności gospodarczej (np. dopuszczenie do ulicznej sprzedaży wyłącznie produktów regionalnych, ustanowienie zasady lokalizacji ogródków gastronomicznych itp.).
W efekcie - czytamy - "ulica zaczęła nabierać jednolitego charakteru".
W Krakowie zakazy i ograniczenia związane z utworzeniem parku kulturowego, a dotyczące m.in. działalności ogródków gastronomicznych i umieszczania nośników reklamowych, według NIK "w widoczny sposób przyczyniły się do porządkowania przestrzeni Starego Miasta".
Potwierdzają to dane nt. liczby nośników informacji wizualnej i szyldów na Rynku Głównym i ulicach: Floriańskiej, Grodzkiej, Sławkowskiej i Szewskiej. Zmniejszyła się ona z 1 413 w 2011 roku do 887 w roku 2013, czyli o 37 procent. Równocześnie odsetek legalnych nośników i szyldów na tych ulicach wzrósł z ponad 20 procent do blisko 61 procent. Z kolei w latach 2011-2016 liczba nośników reklamowych ogółem spadła o ponad połowę.
W pozostałych miastach - jak stwierdza raport NIK - "działania podejmowane w odniesieniu do utworzonych parków kulturowych były mniej intensywne. (...) Najmniej po wprowadzeniu parków kulturowych zmieniło się w Radomiu i Warszawie".
Dalej dokument zauważa, że inne działania skontrolowanych miast - a konkretnie planowanie zagospodarowania przestrzennego i wydawanie decyzji zezwalających na umieszczania reklam w pasie drogowym - "były realizowane nieskutecznie i nieprawidłowo".
Pomimo że w większości miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego określono zasady i warunki sytuowania tablic i urządzeń reklamowych, to nie były one uwzględniane i stosowane. Poza tym w trakcie kontroli stwierdzono przypadki zapisów wzajemnie się wykluczających w ramach jednego planu miejscowego oraz czasami niespójność tych dokumentów z uchwałami o utworzeniu parku kulturowego - relacjonują autorzy raportu.
Przyjrzeli się oni w kontrolowanych miastach ponad tysiącu reklam i stwierdzili, że "58 procent z nich umieszczono w pasie drogowym nielegalnie (bez zezwolenia) lub niezgodnie z warunkami decyzji". Najwięcej takich reklam stwierdzono w Zakopanem (97 procent) i Wrocławiu (84 procent), a najmniej w Gdańsku (17 procent).
We wszystkich kontrolowanych miastach nieskuteczny był również nadzór konserwatorski w zakresie umieszczania tablic reklamowych i urządzeń reklamowych na zabytkach wpisanych do rejestru - wytyka NIK w raporcie i wyjaśnia, że wojewódzcy lub miejscy konserwatorzy zabytków m.in. nie korzystali z uprawnień i narzędzi, które daje im ustawa o zabytkach.
Kontrolerzy przyjrzeli się w sumie 166 zabytkom i stwierdzili, że na jednym zabytku znajdowały się średnio dwie nielegalne reklamy.
NIK przypomina również, że od 2015 roku "narzędziem kształtowania krajobrazu może być uchwała krajobrazowa": wprowadza ona jasne, ujednolicone zasady umieszczania reklam, a miasta mogłyby dzięki niej egzekwować sankcje za złamanie tych zasad i pobierać opłaty za umieszczanie reklam w przestrzeni miejskiej.
Tymczasem - jak czytamy w raporcie - "do zakończenia kontroli NIK żaden z kontrolowanych samorządów nie przegłosował uchwały reklamowej", a w związku z tym w żadnej z kontrolowanych gmin nie wprowadzono opłaty reklamowej.
W ocenie NIK brak tego narzędzia znacząco ogranicza skuteczność działań zmierzających do wprowadzenia ładu przestrzennego w miastach - podsumowuje Najwyższa Izba Kontroli.