Przedstawiciel rządu po raz pierwszy oficjalnie przyznał, że likwidacja Funduszu Kościelnego finansującego składki ubezpieczeniowe duchownych może się odbyć bez zawarcia umowy z Kościołem - pisze "Rzeczpospolita". Jak podkreśla gazeta, gabinet Donalda Tuska, chcąc uniknąć negocjacji, naraża się na najpoważniejszy od lat konflikt z biskupami.
Wiceminister administracji i cyfryzacji Piotr Kołodziejczyk w odpowiedzi na interpelację posłanki PiS Marii Nowak, napisał, że do likwidacji Funduszu nie jest potrzebna dwustronna umowa ze stroną kościelną. Ustawa, na podstawie której Fundusz finansuje składki, została bowiem przyjęta bez podpisania wcześniejszej dwustronnej umowy.
Z taką opinią nie zgadzają się duchowni. Jak mówi sekretarz episkopatu bp Wojciech Polak, Fundusz "to nie jest wyłącznie kwestia ustaw ubezpieczeniowych, ale dotyczy relacji państwo - Kościół w kwestiach finansowych". Jego cele daleko wykraczają poza sprawy ubezpieczeń społecznych, do których został on zredukowany w ostatnich latach, bo dotyczą edukacji, spraw charytatywnych i ochrony zabytków - podkreśla.
Według Kołodziejczyka projekt zmian w Funduszu poddany zostanie konsultacjom, w trakcie których biskupi będą mogli przedstawić swoje stanowisko.