Warszawski sąd uniewinnił nieformalnego lidera grupy kibiców Legii Warszawa Piotra C., ps. Staruch. Zarzuty handlu amfetaminą wobec "Starucha" oparto na zeznaniach świadka koronnego, które - zdaniem sądu - nie były "wystarczająco jednoznaczne".

Warszawski sąd uniewinnił nieformalnego lidera grupy kibiców Legii Warszawa Piotra C., ps. Staruch. Zarzuty handlu amfetaminą wobec "Starucha" oparto na zeznaniach świadka koronnego, które - zdaniem sądu - nie były "wystarczająco jednoznaczne".
Kibice Legii Warszawa - na pierwszym planie Piotr C., pseud. "Staruch" - podczas meczu polskiej Ekstraklasy z Wisłą Kraków /Leszek Szymański /PAP

Instytucja świadka koronnego ma swoje zalety, ale i cenę, którą jest bardzo wnikliwe badanie takich zeznań, które powinny być początkiem wyjaśniania sprawy - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Marcin Patro z Sądu Rejonowego Warszawa-Praga Południe. Dodał, że zeznania świadka koronnego "być może stanowiły materiał wystarczający na postawienie zarzutów", ale później "zabrakło refleksji, czy ten materiał jest na tyle jednoznaczny, że prawdopodobieństwo zostanie przekształcone przed sądem w pewność".

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zarzuciła Piotrowi C. (w momencie wysłania do sądu aktu oskarżenia oskarżony nazywał się S., później przybrał nazwisko żony) kupno w maju 2010 roku kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczył przygotowania do "wprowadzenia do obrotu" 5 kg amfetaminy. Do transakcji miało nie dojść wskutek wysokiej ceny narkotyku. C. miał też dwa zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób.

Oba zarzuty narkotykowe oparto głównie na zeznaniach świadka koronnego, karanego już wcześniej "skruszonego" handlarza narkotyków Marka H., ps. Hanior. Kiedy w lipcu 2013 roku ruszał proces, broniący "Starucha" mec. Krzysztof Wąsowski podkreślał, że zeznań świadka koronnego nikt nie potwierdza, a pośrednik transakcji zniknął. C. nie przyznawał się do zarzutów.

Prokuratura z kolei uznaje Marka H. za wiarygodnego świadka oskarżenia. To typowa sytuacja "jeden na jeden": ktoś twierdzi, że sprzedał narkotyki, ktoś inny zaprzecza, by kupił - mówił w 2012 roku, gdy do sądu kierowano akt oskarżenia, prok. Szymon Liszewski. My daliśmy wiarę świadkowi koronnemu, co oceni sąd - dodawał. W styczniu prokurator zażądał dla "Starucha" półtora roku więzienia.

Na ławie oskarżonych w tej sprawie zasiadał też Marcin S., pseud. Norweg, który w sprawie dokonania transakcji zakupu narkotyków miał skojarzyć "Haniora" ze "Staruchem". Ten oskarżony w poniedziałek także został uniewinniony.

Sędzia Patro zastrzegł, że w wyroku nie zakwestionowano wiarygodności całości - bardzo obszernych - zeznań "Haniora". Wskazał jednak równocześnie, że do oskarżonych "Starucha" i "Norwega" odnosiły się tylko "drobne fragmenty" tych zeznań. W zakresie dotyczącym tej sprawy zeznania te nie były wystarczająco jednoznaczne, wiarygodne i na tyle konkretne, aby dowód był uznany za spójny i konsekwentny - podkreślił sędzia.

Wyrok nie jest prawomocny. Obecny na jego ogłoszeniu prok. Dariusz Żądło powiedział dziennikarzom, że na pewno zostanie złożony wniosek o pisemne uzasadnienie orzeczenia, po analizie którego prokuratura podejmie decyzję w sprawie ewentualnej apelacji.

Piotr C. przebywał w areszcie kilka miesięcy - od maja 2012 roku, kiedy to aresztowano 42 osoby w sprawie przemytu i handlu narkotykami na dużą skalę - głównie na podstawie zeznań "Haniora", który ujawnił kilkaset przestępstw. CBŚ zatrzymało m.in. "szalikowców" z grupy "Teddy Boys 95" i członków tzw. gangu Szkatuły. W latach 2008-2011 mieli oni brać udział w przemycie narkotyków w państwach UE, w tym Polsce, i wprowadzaniu ich do obrotu.

Śledczy zaprzeczali, by zatrzymania pseudokibiców miały związek z tym, że na początku czerwca zaczynało się w Polsce Euro 2012. Przez swych sympatyków i część polityków prawicy C. uznawany był za "więźnia politycznego". To typowa sprawa kryminalna, która - nie wiem czemu - nabiera jakiegoś niebotycznego wymiaru - mówił wówczas prok. Liszewski. Jakiekolwiek kwestie pozaprocesowe nie mają tu znaczenia - zapewniał.

W grudniu 2012 roku prokuratura wysłała akt oskarżenia wobec C. do sądu. W styczniu 2013 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że nie ma obawy matactwa ze strony C. i uchylił areszt pod warunkiem wpłaty 80 tys. zł kaucji. "Staruch" wyszedł na wolność po jej wpłaceniu. Teraz sąd, po uniewinnieniu oskarżonych, uchylił także 80 tys. poręczenia majątkowego wobec C.

Przed sądem w Radomiu od września zeszłego roku toczy się proces 20 kibiców warszawskiej Legii - sprawa dotyczy ataku kibiców na policjantów, do którego doszło ponad siedem lat temu przed meczem Legii z Polonią w Warszawie. Wśród oskarżonych jest także Piotr C. Oskarżeni podkreślają, że co prawda brali udział w przemarszu kibiców na stadion Polonii, jednak nie atakowali funkcjonariuszy.

(edbie)