Lider Kukiz'15 Paweł Kukiz złożył wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji. Podpisali się pod nim przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych. "Oczywiście, że sprawy ostatnie, doniesienia o możliwości podsłuchiwania polityków czy ogólnie obywateli to sprawy bulwersujące, ale komisja – jeśli powstanie, mam nadzieję – zajmie się również okresem rządów Platformy Obywatelskiej" – mówił podczas konferencji prasowej przedstawicieli opozycji Paweł Kukiz, który ma pokierować jej pracami.

Apelujemy z tego miejsca do wszystkich ludzi przyzwoitych - a za takich podobno uważa się prezes Kaczyński - do poparcia takiego wniosku (o powołanie komisji śledczej ds. inwigilacji - przyp. red.). Jeżeli nie ma nic na sumieniu Jarosław Kaczyński i jego ekipa, to nie wyobrażamy sobie, by przy tak zaproponowanym parytecie, blokował powstanie tej komisji. Trzeba wyjaśnić ostatnie wydarzenia - mówił w trakcie konferencji przedstawicieli opozycji Borys Budka z Platformy Obywatelskiej.

Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty podkreślił, że jeżeli opozycja nie byłaby w stanie się porozumieć w sprawie powołania komisji śledczej, to bardzo źle by o niej świadczyło. Bez względu na to, jak trudne byłyby te rozmowy, uznaliśmy, że konsensus w tej sprawie jest rzeczą najważniejszą - powiedział. Według niego jest szansa na to, aby "prawda, która wyjdzie na jaw w trakcie tej komisji, zmieniała wiele w naszym kraju".

Według planu przedstawionego przez polityków, pięć miejsc w komisji mają dostać przedstawiciele partii rządzącej. Tyle samo miejsc ma dostać opozycja. Jedno miejsce ma przysługiwać Kukiz'15. 

Wszystkie kluby poinformowały, że są za przewodnictwem Pawła Kukiza. Lider Kukiz'15 podkreślił, że ostatnie doniesienia dot. inwigilacji m.in. polityków są bulwersujące. Natomiast komisja - jeśli powstanie, mam nadzieję - zajmie się również okresem rządów Platformy Obywatelskiej. Także tymi sprawami nie do końca wyjaśnionymi przy podsłuchiwaniu dziennikarzy i generalnie używania tej techniki operacyjnej przez każdą władzę od 2005 roku po ostatnie dni - powiedział Kukiz.

W rozmowie z dziennikarzami po konferencji Kukiz stwierdził, że najważniejszą sprawą dla wyjaśnienia dla komisji śledczej będzie "kto słucha, od kiedy słucha i czy nie słucha też przeciętnego obywatela i czy to nie jest wykorzystywane potem przez służby w różnej formule".

Mnie interesuje stanowisko przewodniczącego w tej komisji, możliwość prowadzenia obrad przez dwóch wiceprzewodniczących i czuwanie nad tym, żeby ta komisja była komisją merytoryczną, a nie komisją wyborczą, czy to dla PiS-u, czy dla opozycji - tłumaczył Kukiz. 

Opozycja chce, żeby PiS dopuściło do głosowania wniosku o powołanie komisji śledczej już na najbliższym posiedzeniu Sejmu. 
Komisja ma badać przypadki inwigilacji nie tylko z ostatnich lat, ale także z czasów pierwszych rządów PIS-u oraz okresu, gdy u władzy była koalicja PO-PSL. Ma objąć swoim działaniem lata 2005-2021. 

Na razie nie wiemy, czy powstanie, na razie jeszcze projektu nie ma, nie będziemy się do tego odnosić - tak temat ewentualnego powstania sejmowej komisji śledczej ds. inwigilacji skomentowała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska. 

Nie chciałem i nie chcę być w komisji ds. inwigilacji, ale muszę być w tej komisji - mówił w poniedziałek w Porannej rozmowie w RMF FM lider Kukiz'15 Paweł Kukiz.

Formalne problemy dot. obecności Kukiza w komisji śledczej

Dziennikarz RMF FM Tomasz Skory zwrócił dziś uwagę na fakt, że z formalnego punktu widzenia Paweł Kukiz - ani żaden inny reprezentant Kukiz'15 - nie powinien być członkiem sejmowej komisji śledczej. 

Ustawa o sejmowej komisji śledczej jasno mówi, że skład tego liczącego nie więcej niż 11 członków ciała "powinien odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów i kół poselskich mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności". Paweł Kukiz jest członkiem koła poselskiego, które nie ma swojego przedstawiciela w Konwencie Seniorów.

Całą analizę Tomasza Skorego możecie znaleźć tutaj. 

W Senacie od połowy stycznia działa komisja nadzwyczajna (bez uprawnień śledczych), która wyjaśnia przypadki nielegalnej inwigilacji z użyciem systemu Pegasus.

Starszy pracownik naukowy laboratorium badawczego Citizen Lab John Scott-Railton poinformował na jej posiedzeniu, że badacze zarejestrowali pierwsze działania Pegasusa w Polsce w listopadzie 2017 r. W naszej opinii prawdopodobnie jest tylko jeden operator Pegasusa w Polsce. Nie możemy powiedzieć, który podmiot jest za to bezpośrednio odpowiedzialny - zaznaczył ekspert. Według niego z wielu dowodów poszlakowych wynika, iż operatorem tym jest podmiot o nazwie "Orzeł biały".

Jak działa Pegasus?

Pegasus to system, który został stworzony do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.

Według agencji Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był Krzysztof Brejza, a także adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Według Citizen Lab, do telefonu Krzysztofa Brejzy miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r. Polityk był wówczas szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.

Pod koniec stycznia Citizen Lab podał, że inwigilowani Pegasusem byli także - lider AGROUnii Michał Kołodziejczak i współautor książki o Mariuszu Kamińskim Tomasz Szwejgiert.

Citizen Lab jest interdyscyplinarnym laboratorium działającym przy Szkole Zagadnień Globalnych i Polityki Publicznej Uniwersytetu w Toronto. Zajmuje się badaniami, rozwojem, strategiami publicznymi oraz działaniami prawnymi w obszarze z pogranicza technologii komunikacyjnych, praw człowieka i bezpieczeństwa globalnego - czytamy na stronie ośrodka.