W województwie lubuskim trwa sanitarny odstrzał dzików związany z wystąpieniem ASF. Do końca stycznia br. w tzw. strefie czerwonej i żółtej myśliwi mają odstrzelić łącznie 2177 dzików - poinformowała Lubuski Wojewódzki Lekarz Weterynarii Zofia Batorczak.
Rozporządzenia nakazujące myśliwym sanitarny odstrzał dzików wojewoda lubuski wydał w grudniu ub. roku na wniosek Lubuskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Odstrzał w tym trybie obejmuje obszar 11 lubuskich powiatów. Każde z kół łowieckich ma określony limit zwierząt do odstrzału, które po odstrzeleniu muszą zostać przebadane pod kątem ASF i na włośnie.
Odstrzał jest prowadzony w systemie nakazowym. Myśliwi otrzymują za to pieniądze - za samicę 650 zł, za samca 300 zł. Chodzi o zmniejszenie pogłowia dzików i monitoring choroby - powiedziała Batorczak.
Do 15 stycznia w tzw. strefie żółtej odstrzelonych zostało 738 dzików. Tam odstrzał sanitarny został już zakończony. Natomiast w strefie czerwonej, gdzie odstrzał jest prowadzony do końca stycznia br., myśliwi odstrzelili dotychczas 204 dziki.
Po przebadaniu zdrowe tusze myśliwi mogą wykorzystać na potrzeby własne lub zutylizować, jeżeli nie wykorzystają ich na potrzeby własne. W przypadku wyniku dodatniego tusza dzika jest zawsze utylizowana.
W woj. lubuskim strefa czerwona znajduje się na terenie powiatów: zielonogórskiego i nowosolskiego, oraz w części powiatów: wschowskiego, żagańskiego, żarskiego, krośnieńskiego i świebodzińskiego. Natomiast w strefie żółtej są fragmenty powiatów: żarskiego, żagańskiego, wschowskiego, krośnieńskiego, międzyrzeckiego i świebodzińskiego.
Batorczak wyjaśniła, że ograniczenie liczebności dzików nie odbywa się jedynie w wyniku odstrzału sanitarnego. Prowadzone są również normalne polowania w strefach z ograniczeniami. Polowania zbiorowe z psami są zabronione, natomiast zbiorowe polowania bez psów wymagają zgody lekarza weterynarii. Indywidualne mogą być prowadzone bez zgłaszania inspekcji weterynaryjnej.
Bardzo ważnym elementem zwalczania ASF są przeszukiwania terenu w celu znalezienia padłych dzików, gdyż należy jak najszybciej wyeliminować materiał zakaźny ze środowiska - podkreśliła Batorczak.
Dotychczas w woj. lubuskim z udziałem leśników, wojska, myśliwych, inspekcji weterynaryjnej sprawdzono teren o powierzchni 3,5 tys. km kw. W strefie czerwonej stwierdzono dotąd wirusa u 197 padłych dzików, natomiast u 857 wynik badania był ujemny.
Wokół strefy, gdzie wykryto pierwsze przypadki choroby u dzików oraz na granicach z woj. wielkopolskim i dolnośląskim ustawiono łącznie ok. 150 km ogrodzenia, by dziki nie mogły swobodnie się przemieszczać. Takie bariery powstały na przejściach dla zwierząt na S3 oraz w najbliższym czasie mają zostać również wykonane na przejściach na autostradach A2, A4 i drodze krajowej nr 18.
Podjęte dotychczas działania przynoszą efekty. Co prawa nadal mamy kolejne pozytywne wyniki badań padłych dzików, ale najważniejsze, że choroba nie rozprzestrzenia się poza wyznaczoną obecnie strefę czerwoną - zaznaczyła Batorczak.
Dodała, że najefektywniejszym sposobem walki z wirusem jest zabezpieczenie gospodarstw utrzymujących świnie przed zawleczeniem wirusa ASF (bioasekuracja), zbieranie i utylizacja padłych dzików w celu eliminacji wirusa ze środowiska, redukcja populacji dzika i świadomość społeczna. Dotyczy to szczególnie osób mających styczność z trzodą chlewną, dzikami, ale też wszystkich innych osób, które muszą wiedzieć, w jakim przypadku mogą nawet nieświadomie przenieść wirusa i jak temu przeniesieniu zapobiec np. zbierając grzyby lub biegając po lesie.
Afrykański pomór świń, na który choruje trzoda chlewna i dziki, występuje w Polsce od lutego 2014 r. Do niedawna choroba była notowana we wschodnich województwach Polski. W listopadzie 2019 r. wirus znaleziono u padłego dzika w woj. lubuskim. Potem były przypadki w woj. wielkopolskim i dolnośląskim.
W ocenie specjalistów wirus do zachodniej Polski, ok. 350 km od wcześniej stwierdzonych przypadków w kraju, mógł trafić za pośrednictwem człowieka. Na terenie województwa lubuskiego, tak jak w całej Polsce, prowadzona jest intensywna kampania informacyjna dotycząca ASF.
Dziękuję wszystkim, którzy uczestniczą w zwalczaniu ASF na terenie województwa lubuskiego. Proszę o zachowanie zasad bioasekuracji przez rolników, myśliwych i wszystkie osoby mogące mieć kontakt z materiałem zakaźnym - powiedziała Batorczak.
Pojawienie się ASF w woj. lubuskim zaniepokoiło Niemców, którzy postawili wzdłuż granicy, czyli Odry i Nysy Łużyckiej elektryczny płot o długości 120 km, by zapobiec migracji na ich teren zarażonych dzików, prowadzą również inne działania prewencyjne.
Choroba ASF nie stwarza żadnego zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzi, jest jednak dużym zagrożeniem w ujęciu gospodarczym, dlatego całe społeczeństwo powinno świadomie uczestniczyć w jego zwalczaniu - zaznaczyła szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Zielonej Górze.