Czy wojewoda dolnośląski Ryszard Nawrat stosuje zasadę "Teraz K.. My"? Taki zarzut postawił mu odwołany ze stanowiska Wojewódzki Lekarz Weterynarii Henryk Bujak. W liście, rozesłanym do rocławskich mediów Henryk Bujak zaznacza, że nie postawiono mu żadnych merytorycznych zarzutów. W podobny sposób pracę stracili szef wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Lekarz Wojewódzki i Kurator. Czystek czas?
Obie strony przerzucają się argumentami. Henryk Bujak mówił, że kierował inspekcją weterynaryjną od 12 lat. Już raz próbowali go odwołać działacze SLD, ale bezskutecznie. Bujak twierdzi, że jego działania były często nie na rękę różnym grupom interesów: „Jest to policja sanitarna, w tym ma również nadzór nad własną profesją i tu jest nieszczęście. Tu jeszcze działa taki lobbing – powiedziałbym wręcz mafijny – działu nadzoru nad higieną środków spożywczych pochodzenia odzwierzęcego” – mówi RMF Bujak. Rzeczniczka wojewody dolnośląskiego Mirosława Adamczak zdecydowanie odrzuca zarzuty byłego już weterynarza województwa: „Jego następca ma pozytywną opinię izby zawodowej, natomiast pan Bujak takiej nie posiadał” – twierdzi rzeczniczka.
Bujak twierdzi, że powołany przez nowy rząd Główny Lekarz Weterynarii ocenił jego pracę bardzo pozytywnie: „Pani Adamczak z Urzędu Wojewódzkiego usiłowała napisać, że ze względów merytorycznych, a on udzielił wywiadu, że jestem wysoce kompetentny, więc ja sobie nie wyobrażam być kompetentnym w administracji weterynarii, nie będąc dobrym merytorycznie” – mówi Bujak. Adamczyk „odbija piłeczkę”: „On nie opiniował pana Bujaka, natomiast opiniował kandydaturę jego następcy i wyraził się pozytywnie o tej kandydaturze” – wyjaśnia rzeczniczka.
To trochę nieco dziwne: Główny Lekarz Weterynarii nie ocenił starego lekarza, lecz nowego. Bujak obawia się, że to nie koniec czystek. Uważa, że po jego odejściu, w Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej dojdzie zwolnienia posypią się lawinowo.
foto RMF
13:10