Przeprowadzenie przedterminowych wyborów na prezydenta Rzeszowa 9 maja - coraz mniej prawdopodobne. Rząd - ze względu na rozpędzającą się trzecią falę pandemii - może przesunąć termin nie tylko tych wyborów, ale również ponad setki innych zaległych lokalnych elekcji - ustalił reporter RMF FM Patryk Michalski. Decyzję poznamy prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia.
Jak ustalił reporter RMF FM, trwają rozmowy między MSWiA i kancelarią premiera ws. przedterminowych wyborów na prezydenta Rzeszowa. Rekomendację w tej sprawie będzie musiał wydać Główny Inspektor Sanitarny, choć to przede wszystkim decyzja polityczna ze względu na symboliczne znaczenie wyborów w stolicy Podkarpacia - ocenia dziennikarz RMF FM Patryk Michalski.
Przypomnijmy, że wszystkie przedterminowe i uzupełniające wybory, od listopada są regularnie przekładane przez rząd.
Szereg elekcji - m.in. w Ustce, Bogatyni, Świdnicy, Wejherowie - miało się odbyć 11 kwietnia, ale wszystko na to wskazuje, że i ten termin nie będzie realny.
Choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, rozmówcy reportera RMF FM twierdzą, że rząd rozważa odroczenie wyborów nawet do czerwca lub lipca.
Wybory na prezydenta Rzeszowa są konieczne, ponieważ 10 lutego br. z powodów zdrowotnych rezygnację złożył wieloletni prezydent miasta Tadeusz Ferenc.
Tadeusz Ferenc, w przeszłości związany z SLD, składając rezygnację wskazał nieoczekiwanie na swojego następcę polityka Solidarnej Polski, wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła. Jego start poparły już władze Solidarnej Polski.
Wśród osób, które do tej pory zgłosiły chęć kandydowania, są m.in. popierana przez PiS wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszowa i szef klubu Rozwój Rzeszowa Konrad Fijołek, którego popierają m.in. PO, Lewica, PSL i Ruch Polska 2050, poseł Konfederacji Grzegorz Braun oraz były poseł Kukiz’15 Maciej Masłowski.