Około tysiąca osób pojawiło się przed gmachem Trybunału Konstytucyjnego, by protestować przeciwko czwartkowemu wyrokowi TK, który orzekł, że aborcja z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodna z konstytucją. Przed godziną 21 uczestnicy demonstracji zdecydowali się przejść na ulicę Nowogrodzką, gdzie znajduje się siedziba Prawa i Sprawiedliwości. Policja zamknęła ulicę, nie dopuszcza nikogo przed siedzibę partii rządzącej. Później manifestacja przeszła przed dom Jarosława Kaczyńskiego. Tam sytuacja się zaostrzyła.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W uzasadnieniu wskazano, że życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę.
Przed godziną 19 przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego zebrało się kilkanaście osób. Już po godz. 19 było ich tam więcej. Uczestnicy manifestacji protestują przeciwko czwartkowemu wyrokowi TK.
Przynieśli ze sobą transparenty i kartki z hasłami: "Prawo ma nas chronić", "Macie krew na togach", czy "Zrozumcie prawica: to moja macica" oraz zapalone znicze. Namalowali również na chodniku napis: "Macie krew na rękach".
Co jakiś czas wykrzykywali też: "Solidarność naszą bronią", czy "Hańba". Na miejscu było wiele policyjnych radiowozów.
Protestujący mieli też ze sobą znicze. "Bo to jest pogrzeb praw kobiet" - tłumaczyli reporterowi RMF FM.