Ponad tysiąc hutników z krakowskiej huty Arcelor Mittal protestowało dziś przed bramą zakładu w obronie miejsc pracy. Hinduski właściciel huty zwleka z remontem wielkiego pieca, który jeszcze tylko przez rok może wytapiać surówkę. Później będzie musiał zostać zamknięty.
W demonstracji przed bramą huty wzięło udział ponad 1000 hutników. Pracownicy żądali modernizacji wielkiego pieca. Bez jego remontu spełni się czarny scenariusz, czyli zamknięcie dużej części huty, co oznaczać będzie zwolnienia z pracy.
Tragedia, 7 tysięcy osób może zostać objętych tymi zwolnieniami. Będzie to porażka, będzie to tragedia, nawet nie dopuszczamy takiej myśli, że może się tak stać - usłyszał przed bramą zakładu reporter RMF FM Maciej Grzyb. Pracownicy jednocześnie wspierają też właściciela zakładu i w jego imieniu domagają się od rządu obniżenia akcyzy na energię i zablokowania importu stali z zagranicy.
6 kwietnia dyrekcja Arcelor Mittal Poland podjęła decyzję o zawieszeniu przygotowań do remontu wielkiego pieca, jedynego pracującego jeszcze w nowohuckim kombinacie. Władze zakładu w oświadczeniu podkreśliły, że aby polskie hutnictwo miało równe szanse i możliwość konkurowania z producentami stali spoza granic Polski, nasz rząd "powinien znieść podatek akcyzowy na energię elektryczną i uwolnić ceny gazu. Ponadto przemysł stalowy powinien otrzymać możliwość korzystania z funduszy unijnych."
(bs)