Pozytywne oceny za nigdy niezdawane egzaminy mieli otrzymywać studenci Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu. Rektorowi i prorektor uczelni prokuratura postawiła zarzuty poświadczania nieprawdy w dokumentach. Podejrzanym grozi nawet osiem lat więzienia.
Prorektor uczelni usłyszała blisko 70 zarzutów. Rektorowi postawiono blisko 50 zarzutów, zarzucono mu także oszustwo. Miał on pobierać od studentów zawyżone opłaty za wydawanie dokumentów z przebiegu studiów.
Opłata za wydane indeksy czy odpis dyplomu jest odgórnie ustalana przez ministra nauki i nie może być ona zmieniana przez uczelnię. Tymczasem w szkole pobierano opłaty w kwocie znacznie wyższej - poinformowała prokurator Hanna Grzeszczyk z Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu.
Rektor i prorektor zostali zawieszeni w pełnieniu funkcji. Zastosowano wobec nich także poręczenia majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Rzecznik szkoły poinformował, że zarzuty stawiane władzom uczelni są bezpodstawne. Stawiane uczelni i jej władzom zarzuty, jakoby studentom wpisywano oceny pozytywne za egzaminy i zaliczenia bez ich zdawania, oraz że uczelnia pobierała opłaty za wydawane dokumenty obrazujące przebieg studiów inne niż ustalił MNiSW dla szkół publicznych, są całkowicie bezpodstawne i nieuzasadnione - twierdzi rzecznik szkoły Mikołaj Jakubowski.
Rzecznik prasowy ministerstwa Kamil Melcer powiedział, że resort monitoruje przebieg śledztwa. Prawa studentów i pracowników tejże uczelni są zabezpieczone zgodnie z obowiązującymi przepisami dotyczącymi funkcjonowania uczelni niepublicznych. Cały czas monitorujemy sprawę, by osoby te nie były poszkodowane niezależnie od decyzji prokuratury i - ewentualnie w przyszłości - również sądu - powiedział.