Przy zwłokach wyłowionych w niedzielę przed południem z Narwi znaleziono dokumenty z nazwiskiem zaginionego w styczniu geologa - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz. Policja i prokuratura odmawiają jednak potwierdzenia, że to poszukiwany mężczyzna. Wszystko wyjaśni się po planowanej na poniedziałek sekcji zwłok. Konieczna też będzie identyfikacja ciała.
O pływających zwłokach podlaską policję powiadomili przechodzący obok rozlewiska ludzie. Na miejscu zjawili się strażacy, którzy wyciągnęli ciało na brzeg; tam zwłoki zabezpieczyli policjanci. W miejscu, gdzie znaleziono ciało, rozlewisko ma szerokość około jednego kilometra.
Policja będzie teraz ustalać, czy znalezione zwłoki to poszukiwany geolog z Wielkopolski. 26-latek z Popowa Kościelnego zaginął w styczniu razem z kolegą. Jechali terenowym służbowym samochodem z wiertnicą. Auto z ciałem jednego z geologów znaleziono w styczniu w Narwi między Rzędzianami a Radulami. Prowadzone przez nurków poszukiwania drugiego z geologów przerwano wtedy z powodu trudnych warunków, m.in. bardzo niskiej temperatury. Przenikliwe zimno było zagrożeniem dla zdrowia ratowników.
Policja w miniony czwartek i piątek szukała zaginionego geologa, patrolując rzekę z motorówek. Pomagali strażnicy z Narwiańskiego Parku Narodowego i straż rybacka. Poszukiwaniom nie sprzyjał wysoki poziom wody, rozlewiska są bardzo obszerne.