Zaledwie 17,61 proc. uprawnionych oddało głos w pierwszym dniu referendum europejskiego – podała Państwowa Komisja Wyborcza. Aby głosowanie było ważne do urn musi pójść co najmniej 50 proc. Polaków. Brakuje więc ponad 32 proc. głosów.
Jest to frekwencja szacunkowa podana na podstawie wydanych kart. W referendum może wziąć udział ponad 29,6 mln Polaków, wydano zaś niewiele ponad 5,2 mln kart do głosowania. Dodajmy, że taka frekwencja jest nieco wyższa od właściwej, liczonej według ważnych kart wyjętych z urn.
Największą frekwencję odnotowano w woj. pomorskim - 21,56 proc. i zachodniopomorskim - 21,18. Najniższą w woj. podkarpackim - 11,23 i lubelskim - 11,95. WYNIKI POSZCZEGÓLNYCH WOJEWÓDZTW
Polacy chętniej szli do referendum w dużych miastach, znacznie gorzej głosowanie wypadło w małych miejscowościach i wioskach. Najwięcej uprawnionych poszło do urn w Warszawie - 32 proc.
Przypomnijmy. Aby referendum było ważne musi wziąć w nim udział 50 procent uprawnionych. Przy tak znikomej frekwencji los Polski zawisł na włosku. Dla porównania po pierwszym dniu referendum w sprawie wejścia do Unii Europejskiej frekwencja na Litwie wyniosła ponad 23 proc., a na Słowacji 27 proc.
08:20