Smutny dzień dla piwoszy w Kaliszu. Kilkadziesiąt skrzynek z piwem spadło z ciężarówki i roztrzaskało się o ziemię. Złoty trunek spłynął do kanalizacji, a straż pożarna miała sporo sprzątania. Informację i zdjęcia z piwnej katastrofy dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Do wypadku doszło przy wjeździe na ulicę Łódzką w Kaliszu. Źle zamontowane skrzynki z piwem zsunęły się z naczepy ciężarówki i runęły na asfalt. Ile dokładnie ich było? Tego ani policja, ani straż pożarna, które były na miejscu, nie potrafią powiedzieć.
Pan Piotr - słuchacz, który poinformował nas o piwnej katastrofie - twierdził, że potłuczone butelki są porozrzucane na długości 300 metrów. Tam się wylały hektolitry piwa! - mówił.
Rzeczywiście, patrząc na nadesłane przez niego zdjęcia - szkło i jezdnię przykrytą pianą - trudno nie uwierzyć. I nic dziwnego, że przez jakiś czas samochody nie miały szans tamtędy przejechać...
To już kolejna taka katastrofa na polskich drogach w ostatnich miesiącach. W maju przez kilka godzin usuwano rozlane piwo na rondzie Generała Andersa w małopolskich Wadowicach. Do podobnego wypadku doszło w Przeciszowie na krajowej "44" z Oświęcimia do Zatoru.
W połowie kwietnia rozlany bursztynowy płyn zablokował dojazd do podkrakowskich Balic. Prawie 1000 butelek wypadło z naczepy ciężarówki przejeżdżającej przez rondo niedaleko portu. Znaczna część - niestety - się rozbiła.