Prawo i Sprawiedliwość złożyło zawiadomienie do prokuratury na Donalda Tuska. Posłowie partii Kaczyńskiego piszą w nim o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera w związku z aferą korupcyjną w Sopocie.
PiS zarzuciło Tuskowi, że zataił własną wiedzę o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego i przez kilka dni, do czasu ujawnienia afery przez media, nie zrobił nic, aby ją wyjaśnić. Tu mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, bo każdy funkcjonariusz powinien natychmiast zareagować, a nie liczyć, że sprawa przyschnie, nie wyjdzie na jaw i może umrze w prokuraturze rejonowej - mówił poseł PiS Zbigniew Ziobro. To druga afera Rywina - dodał.
Były minister sprawiedliwości postawił zarzuty również swojemu następcy. Zdaniem PiS Zbigniew Ćwiąkalski kłamał, mówiąc, że prokuratura krajowa niemal natychmiast przejęła sopockie śledztwo. Z kalendarza przedstawionego przez posłów Prawa i Sprawiedliwości wynika, że zrobiła to dopiero po tygodniu, już po artykule.
Jacek Karnowski złożył skargę do ministra sprawiedliwości na działalność gdańskiej prokuratury okręgowej - dowiedział się reporter RMF FM. Według nieoficjalnych informacji, w skardze prezydenta Sopotu znalazł się zarzut, że prokuratura wywierała wpływ na syna byłej senator SLD Ewy Serockiej. To po tej prokuratorskiej presji Paweł Serocki oskarżył zastępcę Karnowskiego, Cezarego Jakubowskiego o łapownictwo. „Rzeczpospolita” napisała, że Cezary Jakubowski miał w 2006 r. zażądać 30 tysięcy złotych za pozwolenie na nadbudowę poddasza.
Gdańska prokuratura poważnie zainteresowała się zeznaniami Pawła Serockiego. W rezultacie CBŚ zaczęło sprawdzać także inne pozwolenia (w tym nadbudowy strychów) wydziałów architektury i lokalowego w Sopocie.
Cezary Jakubowski nie jest już zastępcą prezydenta Sopotu, pełni funkcję wiceprzewodniczącego rady miejskiej. Twierdzi, że nie wie nic o oskarżeniu, nie był w tej sprawie nawet przesłuchany, a cała sprawa jest pomówieniem.
Serocka, która jest znanym mediatorem, wycofała się z życia publicznego i wyprowadziła z Sopotu. Twierdzi, że ma to związek z korupcyjną propozycją i układem w sopockim magistracie. Przekonałam się, że nie da się dłużej walczyć z wiatrakami - mówi "Rzeczpospolitej". Dodaje, że czuje się zastraszana.
W pierwszych dniach lipca trójmiejski biznesmen Sławomir Julke zawiadomił prokuraturę, że w marcu tego roku prezydent Sopotu zażądał od niego łapówki w postaci dwóch mieszkań w zamian za pomoc w uzyskaniu zgody na dobudowanie piętra na jednej z sopockich kamienic. Julke na dzień przed powiadomieniem prokuratury miał opowiedzieć o sprawie premierowi.
Po ujawnieniu afery Karnowski sam zrezygnował z członkostwa w PO. Z kolei zarząd Platformy wykluczył z partii Sławomira Julke. Co o skandalu korupcyjnym mówi się w Sopocie? Z mieszkańcami miasta rozmawiał reporter RMF FM Wojciech Jankowski:
A jak polityczo-kryminalną burzę komentują turyści w Sopocie?