Ponad 80 transportowców oszukanych przy budowie autostrady A4, będzie od środy pikietować przed Sejmem. Do Warszawy wybierają się właściciele firm z Małopolski i Podkarpacia, którzy nie otrzymali 60 milionów złotych za wykonane prace. Tego dnia komisja infrastruktury ma zajmować się projektem ustawy o pomocy dla oszukanych podwykonawców autostrad A2 i A4.
Posłowie to lenie i odkładają naszą sprawę o kolejne dni - tłumaczy plany pikiety Jerzy Kasprzyk, któremu Poldim nie płacił od stycznia za prace wykonane na odcinku z Brzeska do Wierzchosławic.
Zdesperowani właściciele upadających firm zabierają do stolicy materace i namioty. Chcą być pod Sejmem aż do chwili uchwalenia obiecanej przez rząd ustawy.
Protestujący wybiorą się do stolicy autobusami. Nie mamy pieniędzy na paliwo, żeby jechać ciężarówkami i wywrotkami, ale niewykluczone, że jeśli uchwalanie przepisów pójdzie wolno, to zaatakujemy stolicę ciężkim budowlanym sprzętem - ostrzega Kasprzyk.
Oszukani właściciele firm transportowych już cztery razy blokowali krajową 4. Protesty odbywały się w małopolskiej Łapczycy i podkarpackiej Dębicy. Oszukani przez firmy Poldim i Hydrobudowę interweniowali także w Ministerstwie Transportu i Sejmie.
W maju Sławomir Nowak zapowiadał, że ustawa o zaległych płatnościach dla podwykonawców autostrad wejdzie w życie za dwa miesiące. Okazało się jednak, że nawet szybkie przyjęcie ustawy pprzez Sejm, zamraża prace przynajmniej na miesiąc. Dokument musi być bowiem rozpatrzony przez senat, którego kolejne posiedzenie odbędzie się dopiero 11 i 12 lipca.