Pijany 26-latek, który zniszczył w Krakowie zaparkowane samochody, stanie dziś przed prokuratorem. Na policję zgłasza się coraz więcej poszkodowanych właścicieli aut. Tymczasem mężczyzna nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć tego, co zrobił w niedzielę w nocy. Informację o jego wybryku dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Coraz więcej poszkodowanych właścicieli aut zgłasza szkody na policję. Początkowo informowano, że 26-letni mężczyzna zniszczył na ulicach Brożka i Borsuczej 30 pojazdów. Teraz mowa jest o 40 samochodach.
Wstępnie straty wyceniono na ponad 20 tysięcy złotych. Tyle będzie kosztowała wymiana rozbitych szyb w samochodach, naprawa karoserii i zakup nowych lusterek. Właściciele zgłosili szkody na poziomie od 200 do 1000 złotych.
Mężczyzna zaraz po zatrzymaniu nie bardzo wiedział, jak wytłumaczyć policjantom swoje zachowanie. Skwitował to stwierdzeniem, że był zdenerwowany i chciał rozładować swoją agresję. I to na autach skupił swoją złość.
Może za nią drogo zapłacić. Dziś 26-latek zostanie przesłuchany przez prokuratora i prawdopodobnie usłyszy zarzut uszkodzenia mienia. Może mu grozić do 5 lat więzienia.
Zgłoszenie o mężczyźnie, który rozbija szyby w autach zaparkowanych przy ulicy Brożka i Borsuczej, krakowska policja odebrała około godziny 4 nad ranem w niedzielę. Na miejsce wysłano patrol. Na widok policjantów 26-latek próbował uciekać, na szczęście bezskutecznie. Został zatrzymany. Jak się okazało, był pijany.
To kolejny przypadek seryjnego niszczenia samochodów w ostatnim czasie.
Najgłośniejsza była sprawa podpalacza z Warszawy, który w połowie lutego zniszczył w śródmieściu stolicy siedem aut. Policja zatrzymała Jacka T. po analizie m.in. zapisów z kamer ulicznego monitoringu i przesłuchaniach świadków. 23-latek nie przyznał się do winy, ale - jak się okazało - w przeszłości był już notowany za podobne przestępstwa. W ubiegłym roku został zatrzymany po podpaleniu kilku aut na terenie stolicy. Usłyszał wtedy zarzuty i został tymczasowo aresztowany.
Tym razem mężczyźnie postawiono zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz spowodował znaczne straty. Grozi mu do 10 lat więzienia. Podpalacz trafił też na trzy miesiące do aresztu.
W ostatnich dniach samochody płonęły również w Olsztynie. Na strzeżonym parkingu przy ul. Popiełuszki spłonęły pod koniec marca dwa samochody, trzeci został lekko nadpalony. Był to trzeci pożar w tej okolicy w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Strażacy podejrzewają podpalenia. Na razie nie wiadomo jednak, kto mógłby podłożyć ogień, ani nawet, czy pożary są ze sobą powiązane.
W każdej chwili możesz wysłać nam informację, zdjęcia lub film na Gorącą Linię RMF FM.