Rząd znów przerzuca swoje obowiązki na samorządy. Drogi krajowe, wzdłuż których powstały trasy ekspresowe lub autostrady, przejdą pod opiekę samorządów wojewódzkich. Autorem projektu jest minister transportu Sławomir Nowak.
O które trasy chodzi? Na przykład o drogę z Poznania do Gniezna, obok której wyrosła ekspresówka S5. Podobnie na barki marszałków spadnie utrzymanie starej krajowej "siódemki", bo obok niej albo już oddano do użytku, albo niebawem zostanie oddany mazurski odcinek S7 Warszawa-Gdańsk. Także nowy odcinek S8 za Wrocławiem w stronę stolicy oznacza, że stary ślad krajowej "ósemki" trafi pod opiekę samorządu wojewódzkiego.
Do tej pory odcinki dróg krajowych na swoim terenie przejmowały w takiej sytuacji poszczególne gminy, ale trasa była wtedy degradowana do poziomu drogi gminnej. Teraz będzie musiała być utrzymywana w dużo kosztowniejszej kategorii drogi wojewódzkiej.
Marszałek Mazowsza Adam Struzik nie zostawia suchej nitki na projekcie ustawy, który przerzuca na samorządy obowiązek utrzymywania dróg krajowych, obok których wybudowano nowe trasy ekspresowe. "Na zadania powierzone czy zadania własne musimy mieć odpowiednie środki finansowe. Ja nie mam nawet pieniędzy na utrzymywanie własnych dróg, a tym bardziej nie mam na utrzymanie dróg krajowych" - przyznaje w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim.
Samorządowcy chcą prosić prezydenta o zawetowanie projektu, a jeśli będzie trzeba, są gotowi nawet na zaskarżenie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Mamy dość przekazywania nam kolejnych zadań bez pieniędzy - mówi marszałek Mazowsza Adam Struzik. Przyznaje, że nie jest w stanie precyzyjnie określić, ile kosztowałoby utrzymanie dróg, którymi dziś zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Podkreśla jednak, że chodzi o zasady i elementarny porządek. Za nowymi zadaniami powinny iść nowe pieniądze - przekonuje.
Budżet Mazowsza został w tym roku okrojony o 800 milionów złotych. Wszystko wskazuje na to, że przyszły rok nie będzie lepszy.