Prokuratura ma już wyniki badań DNA bezimiennego chłopca, którego w marcu wyłowiono ze stawu na obrzeżach Cieszyna. Niestety nie mają one większego znaczenia w śledztwie, ponieważ wyodrębnionego kodu nie ma z czym porównać.
W śledztwie, które toczy się od prawie półtora miesiąca, nadal brak jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Wyodrębnienie kodu DNA chłopca jednak niewiele daje, ponieważ nie ma go z czym porównać. Na pozostałe wyniki badań, w tym ubrania dziecka, trzeba jeszcze poczekać.
Jak na razie u żadnej z rodzin, które mają niespełna dwuletnie dzieci, policjanci nie zauważyli niczego podejrzanego. Kontrola jest natomiast bardzo drobiazgowa. Policjant zawsze ogląda dziecko, a jeśli nie ma go w danym momencie, wraca do tego domu po pewnym czasie. Jeżeli dziecko wyjechało, kolejny policjant dociera do tego miejsca w innym rejonie kraju i tam sprawdza.
Ciało chłopca znaleziono 19 marca w stawie na obrzeżach miasta. Chłopczyk miał uraz jamy brzusznej.