O 13:30 w Warszawie rozpoczął się Marsz Niepodległości. W stolicy zgromadziły się samochody i motocykle, bo ze względu na sytuację epidemiczną Marsz miał odbywać w formie "rajdu". Część uczestników zignorowała jednak zmianę formuły wydarzenia. Stołecznymi ulicami maszerował kilkutysięczny tłum. Doszło do starć manifestantów z policją. Koło godziny 17. organizatorzy Marszu Niepodległości poinformowali o jego oficjalnym zakończeniu.
- W poniedziałek pełnomocnik stowarzyszenia Marsz Niepodległości mec. Adam Janus poinformował, że sąd apelacyjny oddalił zażalenie stowarzyszenia na postanowienie sądu I instancji utrzymujące decyzję prezydenta Warszawy o zakazie organizacji marszu planowanego na 11 listopada. Dodał, że z uwagi na wyczerpanie wszelkich dostępnych środków prawnych, pełnomocnicy złożą skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
- W piątek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał decyzję o nie wyrażeniu zgody na organizację Marszu Niepodległości. Trzaskowski uzasadniał, że decyzję o zakazie organizacji marszu podjął po zasięgnięciu negatywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Podkreślił, że opinia ta wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu.
- Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie. W sobotę sąd ten oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu. W niedzielę po południu pełnomocnik stowarzyszenia poinformował, że złożył do Sądu Apelacyjnego w Warszawie zażalenie na postanowienie sądu okręgowego.
- W niedzielę wieczorem prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości poinformował o zmienionej formule marszu, który w tym roku miał mieć formę przejazdu.
Co najmniej kilkaset osób zatrzymanych po Marszu Niepodległości - to nieoficjalne ustalenia dziennikarzy RMF FM. Policja przyznaje, że zatrzymań było bardzo dużo, ale konkretne liczby zostaną podane dopiero w czwartek. “Działania policjantów były zdecydowane i takie miały być. Będziemy je podsumowywać podczas czwartkowego briefingu" - mówił rzecznik KSP Sylwester Marczak. Zarzucił też organizatorom Marszu, że mówienie z ich strony o zapewnieniu bezpieczeństwa należy traktować jako bajki.