Naczelna Rada Lekarska wciąż nie podjęła decyzji w sprawie zawieszenia zapowiadanego na jutro protestu. Lekarze przesłali do prezes NFZ Agnieszki Pachciarz list z uwagami dotyczącymi zapisów nowej wersji umowy na wystawianie recept. W tym piśmie wiceprezes NRL Konstanty Radziwiłł zwraca uwagę na dwie kwestie, które budzą szczególne oburzenie w środowisku medyków.
Pierwsza sprawa, którą poruszył Radziwiłł, to zapis mówiący o nakładaniu na lekarzy kar w wysokości 200 złotych za źle wypisane recepty na leki refundowane.Nakładanie kary w sytuacji drobnych nieprawidłowości, które nie skutkują niemożnością realizacji recepty zgodnie z uprawnieniami pacjenta, ani powstaniem szkody po stronie NFZ, budzi stanowczy sprzeciw - napisał Radziwiłł. Zaznaczył, że propozycja NFZ jest tym bardziej niezrozumiała, że rozwiązania takiego nie przywidywało powszechnie krytykowane zarządzenie poprzedniego prezesa tej instytucji, Jacka Paszkiewicza.
Wiceszef NRL podkreślił, że środowisko lekarskie nie kwestionuje konieczności poprawnego wystawiania recept. Podkreślił jednak, że nie ma podstawy do nakładania na lekarza żadnej kary.
Druga kwestia, na którą zwrócił uwagę wiceprezes NRL, to fakt, że projekt zarządzenia przewiduje możliwość podpisania aneksów do umów - z mocą wsteczną od 1 lipca - przez tych lekarzy, którzy podpisali umowy w oparciu o poprzednie zarządzenie. Zdaniem NRL możliwość podpisania umów w oparciu o nowe zarządzenie powinna być dostępna przede wszystkim dla tych lekarzy, którzy nie podpisali wynikających z poprzedniego zarządzenia aneksów.
Rzeczniczka NRL Katarzyna Strzałkowska powiedziała, że ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego protestu lekarzy zostanie podjęta jeszcze dziś.
Lekarze nie zgadzają się z treścią obecnych umów, w których jest zapis dotyczący kar za niewłaściwe wypisywanie recept. Sejm wykreślił go w styczniu z ustawy refundacyjnej, poprzedni prezes NFZ Jacek Paszkiewicz wprowadził go jednak do wzorów umów. Wtedy NRL wezwała, by od 1 lipca lekarze wypisywali tylko pełnopłatne recepty na leki refundowane.
Udział w proteście zapowiedziały największe organizacje lekarskie: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowego Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia. Medycy domagają się usunięcia z umów zapisów mówiących o karach. Chcą takiej zmiany także w umowach, które podpisują z NFZ świadczeniodawcy.
Narodowy Fundusz Zdrowia dopiero po południu zdecyduje, czy przyjąć uwagi naczelnej rady lekarskiej w sprawie karania lekarzy za źle wypisywane recepty.
Protestu nie będzie, jeśli NFZ przyjmie argumentację lekarzy i odstąpi od pomysłu karania doktorów za recepty wypisane z niewielkim błędami. Wówczas lekarze podpiszą nowe umowy z NFZ i wszyscy będą zadowoleni - a najbardziej oczywiście pacjenci. Do protestu dojdzie jednak, jeśli nowa prezes państwowego płatnika nie pójdzie na te ustępstwa. Wszystkich bowiem gonią terminy - według ustawy, umowy z lekarzami muszą być podpisane do końca miesiąca, czyli do dziś.