Policja, strażacy i inne służby wznowiły poszukiwania 14-letniej Eweliny, która zaginęła wczoraj rano w Służewie w Kujawsko-Pomorskiem. Dziewczynka wyjechała rowerem do szkoły, na lekcje jednak nie dotarła. Czerwony składak, którym jechała, znalazła jedna z nauczycielek.
Policjanci nie wykluczają, że Ewelina mogła zostać potrącona przez samochód, a następnie zabrana przez kierowcę. Świadczą o tym uszkodzenia roweru, który - poobijany i z licznymi uszkodzeniami - znaleziono przy miejscowym poligonie.
Mało prawdopodobne jest, by kierowca porzucił dziewczynkę gdzieś w pobliżu hipotetycznego miejsca wypadku. Już wczoraj teren przeczesało 40 policjantów, blisko 50 żołnierzy, ponad 40 strażaków-ochotników, łącznie - z leśnikami i zawodowymi strażakami - ponad 160 osób, jest więc mało prawdopodobne, by coś umknęło ich uwadze. Służby skrupulatnie sprawdzają wszystkie sygnały od osób, które twierdzą, że widziały Ewelinę. Niestety, policja nie ma na razie żadnego tropu.
Rysopis:
Dziewczynka ma 146 centymetrów wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, waży ok. 40 kilogramów. Jest szatynką, ma długie, proste włosy, niebieskie oczy i okrągłą twarz. Na szyi znak szczególny: pieprzyk.
Ewelina w dniu zaginięcia ubrana była w niebiesko-czarną kurtkę w kratę z kapturem, zapinaną na zamek błyskawiczny. Na głowie miała wełnianą, ciemnozieloną czapkę, wokół szyi beżowy szalik w kratę. Oprócz tego ubrana była w czarne jeansy i brązowe kozaki, jak również czerwony, wełniany sweter z kapturem zapinany na zamek. Na plecach niosła jasnoniebieski plecak sportowy z napisem "Puma".