Były premier Benjamin Netanjahu przyjął ofertę premiera Ariela Szarona, by w nowo tworzonym rządzie piastować stanowisko szefa dyplomacji. Netanjahu postawił jednak twarde warunki: za 3 miesiące mają zostać przeprowadzone przedterminowe wybory. Zdaniem obserwatorów mało prawdopodobne jest, by Szaron zgodził się na takie rozwiązanie.
Ariel Szaron chce włączyć do rządu dwóch popularnych polityków. Jednym z nich jest Szaul Mofaz, do lipca tego roku dowódca armii izraelskiej. Mofaz ma zostać nowym ministrem obrony (wcześniej był nim Benjamin Ben-Eliezera, który podał się do dymisji wraz z pozostałymi ministrami - członkami izraelskiej Partii Pracy). W poniedziałek premier Ariel Szaron przedstawi tę nominację do zatwierdzenia Knesetowi.
Stanowisko ministra spraw zagranicznych zgodził się przyjąć, ale pod warunkiem wcześniejszego przeprowadzenia wyborów - były premier Izraela, Benjamin Netnajahu. Uważa się go za głównego rywala Ariela Szarona w wyścigu o nominację ich macierzystej partii Likud na stanowisko premiera w następnych wyborach.
Foto: Archiwum RMF
19:40