Zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa ma usłyszeć 28-letni obywatel Ukrainy Dymitr T. Mężczyzna przedwczoraj w mieszkaniu przy ulicy Krakowskiej w Tarnowie w woj. małopolskim miał zaatakować swoją żonę i 7-letniego syna. Dziecko zmarło od ciosów nożem.
28-latek wciąż przebywa w szpitalu. Śledczy czekają na zgodę lekarzy na jego przesłuchanie i przygotowują dwa zarzuty: zabójstwa 7-letniego dziecka oraz usiłowania zabójstwa 27-letniej żony. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Prawdopodobnie konieczne będzie sporządzenie opinii psychiatrycznej.
We wtorek po godzinie 9:00 dyżurny tarnowskiej komendy odebrał kilka zgłoszeń o awanturze domowej, która miała mieć miejsce w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Krakowskiej w Tarnowie. Dzwoniący informowali także, że z mieszkania, z którego słychać było krzyki, wybiegła zakrwawiona kobieta.
Na miejsce pojechali policjanci oraz trzy zespoły ratownictwa medycznego. Funkcjonariusze zauważyli, że przed balkonami jest poraniony mężczyzna, który chwilę wcześniej wyskoczył z balkonu na drugim piętrze. Został przekazany zespołowi ratunkowemu. W jednym z mieszkań tego bloku, na trzecim piętrze była zakrwawiona kobieta, która również wymagała opieki lekarskiej.
Natomiast w mieszkaniu, gdzie miało dojść do awantury był ciężko ranny 7-letni syn, którego ratownicy medyczni natychmiast zaczęli reanimować. Pomimo ich wysiłków, chłopca nie udało się uratować.
Reporter RMF FM Marek Wiosło ustalił, że policja nie miała wcześniej zgłoszeń o problemach w tym mieszkaniu.
Według naszych informacji, 28-letni mężczyzna chciał wrócić na Ukrainę. To było powodem awantury, podczas której ranił nożem żonę oraz synka, a następnie wyskoczył z okna na drugim piętrze.