Auta znikały w biały dzień z osiedlowych parkingów wywożone lawetą, potem były rozkładane na części. Krakowscy policjanci zatrzymali już siedmiu mężczyzn podejrzanych o te kradzieże.
Policjanci ustalili, że kradzieżami zajmowały się dwie działające niezależnie od siebie grupy złodziei i paserów. Ich łupem padło co najmniej kilkadziesiąt samochodów.
Złodzieje wyszukiwali na osiedlach samochody, które nie były zbyt często używane, najczęściej kilkunastoletnie, ale ginęły też auta nowsze, o większej wartości np. audi A3. Podjeżdżali lawetą i ładowali auto na platformę. Gdy ktoś z administracji osiedla zainteresował się sytuacją, tłumaczyli, że działają na zlecenie służb miejskich, najczęściej straży miejskiej i zabierają samochód w ramach akcji porządkowania miasta, by nie blokował miejsca parkingowego - powiedział Dariusz Nowak z małopolskiej policji.
Pojazdy były rozkładane na części - akcesoria i podzespoły sprzedawano, a reszta była złomowana.
Zatrzymani mężczyźni to mieszkańcy Krakowa i okolic w wieku od 20 do 34 lat. Przedstawiono im zarzuty kradzieży i paserstwa. Niektórzy z nich byli wcześniej karani za podobne przestępstwa. Jeden był poszukiwany listem gończym za udział w bójce.
Podczas przeszukań policjanci znaleźli podzespoły i akcesoria samochodowe, dokumenty wystawione na różne pojazdy, narkotyki - haszysz i amfetaminę oraz 2 kilogramy tytoniu bez znaków akcyzy.
20-latek poszukiwany listem gończym osadzony został w areszcie śledczym, wobec pozostałych zatrzymanych zastosowano policyjny dozór.
Policjanci ustalają, ile kradzieży mogą mieć na swoim koncie podejrzani, trwa identyfikacja odnalezionych części samochodowych i ustalanie właścicieli skradzionych aut.
(jad)