Miesiąc szkolenia i przygotowanie do aktywnej rezerwy - taki program zapowiedział szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Ma on być skierowany do młodych absolwentów szkół ponadpodstawowych. Wicepremier zapowiada, że chce skusić młodzież m.in. atrakcyjnym uposażeniem, będącym alternatywą dla pracy wakacyjnej. W trakcie krakowskiej konferencji, na której szef MON poparł Aleksandra Miszalskiego, była mowa również o obronie cywilnej i rozwijaniu bezpieczeństwa w stolicy Małopolski.
Przygotowujemy program, wspólnie ze Sztabem Generalnym, przeszkolenia zaraz po szkole średniej - poinformował w poniedziałek Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Krakowie. Chciałbym zaprosić młodych ludzi po szkole ponadpodstawowej, zanim pójdą na studia czy do pracy, żeby przyszli na miesiąc przeszkolenia, żebyśmy mogli zaoferować im umiejętność, sprawność - podkreślił minister obrony narodowej.
Polityk powiedział, że szkolenie odbywałoby się w czasie wakacji po ukończeniu szkoły ponadpodstawowej. W wielu przypadkach trwają one nawet ponad cztery miesiące. Ćwiczenia miałyby zająć miesiąc. Przygotowywałyby do bycia w aktywnej rezerwie, byłyby bezpłatne, a za czas spędzony w koszarach uczestnicy dostawaliby uposażenie.
Uważam, że lepiej pójść na takie przeszkolenie niż do pracy do kawiarni czy restauracji. To uposażenie nie będzie wcale jakieś tylko symboliczne, tylko bardzo przyzwoite, powyżej minimalnego wynagrodzenia. Więc bardzo będę zachęcał młodych ludzi - zaznaczył wicepremier.
Szef MON oznajmił, że chciałby, by szkolenia ruszyły jeszcze w tym roku. Trzeba jednak przygotować zabezpieczenie infrastrukturalne i zbudować koszary - zaznaczył. Polityk wskazał również, że obecnie jest wielu chętnych do odbycia dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej.
Szef MON zapowiedział także w trakcie konferencji, na której udzielił poparcia Aleksandrowi Miszalskiemu, projekty związane z nauką o bezpieczeństwie.
Nie da się tego zrobić bez samorządu - mówił wicepremier. Kosiniak-Kamysz poinformował, że w środę z minister edukacji Barbarą Nowacką ogłosi projekt związany z nauką o bezpieczeństwie w polskich szkołach. Polityk poprosił Aleksandra Miszalskiego, żeby w razie wygranych wyborów, jedną z pierwszych jego decyzji było przekazanie środków na podnoszenie umiejętności dzieci w zakresie zachowania się w sytuacjach kryzysowych.
To nie chodzi tylko o zagrożenie militarne. To jest bardzo często zagrożenie różnego rodzaju katastrofami, różnego rodzaju zdarzeniami: skutkami nawałnic, podtopień, różnego rodzaju klęski żywiołowe dotykają nas bardzo często - doprecyzował Kosiniak-Kamysz. Zadeklarował również wsparcie Krakowa w "inicjatywach na rzecz bezpieczeństwa i obrony cywilnej". Będziemy rozwijać obecność wojska w Krakowie - zapowiedział szef MON.
Wicepremier był pytany także o ustawę o obronie cywilnej. Kwestia najbliższych dni, kiedy ta ustawa będzie skierowana do dalszych prac - odpowiedział.
Przede wszystkim dzisiaj trwa współpraca pomiędzy MSWiA oraz MON, przy konsultacjach z samorządami. Skierowanie do parlamentu i przed wakacjami przyjęcie tej ustawy - to jest dla mnie konieczność, żebyśmy zamknęli ten temat jak najszybciej - podkreślił minister.
Aleksander Miszalski, który w najbliższą niedzielę zawalczy o fotel prezydenta Krakowa z Łukaszem Gibałą, zadeklarował, że jedną z pierwszych rzeczy, które zrobi po ewentualnej wygranie w wyborach, będzie "przeprowadzenie audytu schronów, infrastruktury krytycznej, wszelkiego rodzaju procedur, ich uaktualnienie".
Abstrahując od tego, że trzeba Kraków rozwijać, że trzeba poprawiać jakość życia, że ważne są parki, drogi rowerowe, parkingi, cała infrastruktura jest dla mieszkańców kluczowa - to jednak warto by było pamiętać o tym, że za granicą dzieją się rzeczy straszne i że bez względu na wszystko musimy być gotowi na każdy scenariusz - mówił poseł KO.