Kościelna komisja historyczna nie może sama zajrzeć do teczki abpa Stanisława Wielgusa. Czeka aż metropolita warszawski oficjalnie o to wystąpi. Tylko na jego wniosek komisja może przejrzeć dotyczącą go zawartość archiwów IPN.
Komisja nie może nic zrobić, bo arcybiskup o spotkanie z nią nie zabiega.
Jednak dobrze by było, żeby do spotkania przed ingresem rzeczywiście doszło, bo wokół teczki arcybiskupa mnożą się same znaki zapytania. Jeszcze w niedzielę metropolita mówił radiu RMF FM: Nigdy nic służbie bezpieczeństwa nie podpisałem. Dziś w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” czytamy, że przed jednym z wyjazdów własnoręcznie napisał, co będzie robił za granicą, i podpisał deklarację, że nie będzie podejmował żadnych wrogich działań wobec Polski Ludowej.
Bez odkrycia tajemnic teczki arcybiskupa pytań o to, co jeszcze podpisał, a czego nie, będzie znacznie więcej. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Milczarz:
Przed ingresem nie poznamy teczki abpa Wielgusa, ale to nie oznacza, że nie poznamy jej wcale. Do Instytutu trafiły również inne wnioski naukowo-badawcze dotyczące tej sprawy. Instytut w ramach ustawy będzie udostępniał materiał, który jest materiałem jawnym - mówi Andrzej Areseniuk z IPN i dodaje, że Instytut Pamięci Narodowej nie będzie mógł odmówić wglądu w dokumenty.
Zachowanie hierarchów to konsekwentne odrzucanie lustracji w Kościele, a kościelne komisje to po prostu fikcja – mówi publicysta katolicki Tomasz Terlikowski. Zadaniem większości lustracyjnych komisji kościelnych jest stwarzanie wrażenia, że coś się dzieje i coś się robi - zaznacza.
Hierarchowie okopali się w przekonaniu, że niuanse ich kontaktów z SB nie powinny być rzucone na żer publiczności. Jednak chowanie głowy w piasek to najgorszy z możliwych wyborów. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Przemysława Marca: