Marmurowe rzeźby, których kryształy wysypują się jak cukier z worka czy odłamane fragmenty rzeźb - to uszkodzenia, z jakimi mierzą się konserwatorzy zabytków Cmentarza Powązkowskiego. Co roku do dawnej świetności udaje się przywrócić część z nich.
Renowacją zabytkowych nagrobków najstarszej warszawskiej nekropolii zajmuje się Społeczny Komitet Opieki nad Starymi Powązkami. Dzięki pieniądzom pozyskanym m.in. z kwest organizowanych przy okazji dnia Wszystkich Świętych, blask odzyskują kolejne obiekty.
Komitet właśnie zakończył tegoroczne renowacje. Tak jak w ubiegłym roku, poddano im kilkanaście pomników. Przed pandemią prac przeprowadzano znacznie więcej.
Praca nad pojedynczym grobem często zajmuje kilka lat - nie tylko ze względów finansowych, ale też technicznych. Mowa szczególnie o tych największych obiektach.
Proszę sobie wyobrazić, że ściany mają 20-25 centymetrów, do tego olbrzymie filary, wysokie na 5 metrów i to wszystko jest z kamienia, łącznie z dachem - opowiada Bogusław Kornecki, kierownik pracowni konserwatorskiej Komitetu Powązkowskiego. Czasami się zastanawiamy, jak to w ogóle wykonywano. Kiedy pękają łącznia, taka konstrukcja zaczyna się rozkładać jak domek z kart - dodaje.
Konserwatorzy współpracują z inżynierami i konstruktorami. Prace są dokładnie zaplanowane i skrupulatnie przeprowadzane. Chodzi też o bezpieczeństwo pracujących. Wszystko zaczyna się od oceny stanu konkretnego obiektu.
Na początku musimy postawić diagnozę, czyli szczegółowo opisać problem, zdiagnozować, co jest powodem choroby, a później piszemy program prac konserwatorskich, czyli wystawiamy recepty, co trzeba pacjentowi zrobić, żeby odzyskał pierwotny wygląd i był tak samo mocny i odporny na zniszczenia. Później przystępujemy do pracy - wyjaśnia Kornecki.
Konserwatorzy pracują na miejscu, albo przewożą rzeźbę do pracowni konserwatorskiej, na drugą stronę ulicy. Te marmurowe mają przede wszystkim jeden problem.
Dym, spaliny samochodowe, guma opon - wszystkie takie zanieczyszczenia wędrują do góry i razem z wodą opadową wpływają do środka rzeźby, do jej struktury - tłumaczy Bogusław Kornecki. Związki zaczynają reagować z marmurem i struktura kamienia zostaje zmieniona - dodaje.
W efekcie na zewnątrz pojawia się twarda, zbita skorupa, a z wewnątrz marmur się "scukrza" - tak zjawisko określają konserwatorzy. Jak z worka z cukrem, wysypują się kryształy. Reakcja chemiczna sprawia, że rozkłada się spoiwo łączące te kryształy. Obiekt najpierw jest wzmacniany, razem z brudem, żeby proces zatrzymać. Dopiero później rozpoczyna się jego oczyszczanie.
W tym roku konserwatorzy odnowili XIX-wieczny nagrobek rodziny Hoszowskich.
Do dawnej świetności przywrócono płaskorzeźbę przedstawiającą Jezusa zwycięzcę, trzymającego w prawej ręce krzyż.
Właśnie z tą rzeźbą był największy problem - opowiada Kornecki. Obiekt został wzmocniony, oczyszczony, musieliśmy też zrekonstruować elementy, których brakowało, m.in. czubek nosa, brodę czy fragment szaty - wyjaśnia.
Nagrobkom na Warszawskich Powązkach nie sprzyjają majestatyczne drzewa, górujące nad nekropolią. Kasztanowce barwią pomniki na pomarańczowo, lipa plami, rozrastają się mchy i porosty. Nawet przy regularnym sprzątaniu, nie da się zapobiec kolejnym zniszczeniom.
Renowację można wesprzeć. W poniedziałek, 1 listopada zaplanowano kolejną kwestę. W tym roku, poza zbiórką w tradycyjnej formie, pieniądze można przekazywać też online.
Bogusław Kornecki dodaje, że praca konserwatora jest bardzo podobna... do pracy lekarza. Poza badaniem, diagnozą i wdrożonym leczeniem, skomplikowana jest również ścieżka do zawodu.
Oprócz studiów, tak samo trudnych, bo to 56 godzin tygodniowo przez pięć lat plus szósty rok dyplomowy, w rozkładzie zajęć jest: mikrobiologia, geologia, pełnowymiarowa chemia - wylicza Kornecki. Chodzimy do laboratorium, wysiewamy bakterie, mikroby, grzyby, później je obserwujemy - mówi.
Do tego technologia, przedmioty związane z konserwacją i wszystkie przedmioty artystyczne, czyli malarstwo, rzeźba i rysunek. Kandydat musi mieć zdolności artystyczne, żeby np. zrekonstruować twarz. A przy tym być chemikiem i wiedzieć, na czym polega problem i jak go rozwiązać.