Część bloku zniszczona dwa tygodnie temu na skutek wybuchu gazu w Bytomiu nie nadaje się do remontu i musi zostać rozebrana. To już pewne. Co więcej, rozbiórka jest pilna. Tymczasem poszkodowane rodziny w większości wciąż nie wiedzą, gdzie będą mieszkać. Na razie 20 osób przebywa w hostelu.

Rozbiórka jest konieczna, bo zniszczenia, które powstały w budynku po wybuchu, wciąż postępują. Prace trzeba rozpocząć tak szybko, jak to możliwe.

Należy niestety przyspieszyć realizację tej rozbiórki, żeby zagwarantować bezpieczeństwo użytkowe dla mieszkańców sąsiedniego segmentu - powiedziała Elżbieta Kwiecińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bytomiu.

Na czas rozbiórki konieczna będzie ewakuacja mieszkańców z sąsiedniej klatki. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy prace się rozpoczną. Najpierw zarządca budynku musi znaleźć firmę, która to zrobi.

W wyniku wybuchu gazu, oprócz sprawcy, dach nad głową straciło 9 rodzin. W najtrudniejszej sytuacji są osoby, które miały mieszkania własnościowe i nieubezpieczone.

My nie mamy nic, na dzień dzisiejszy nic! - mówi jedna ze zrozpaczonych kobiet.

Miasto odpowiada, że czterem rodzinom zaproponowano mieszkania, głównie w Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Czekamy na decyzje tych rodzin - podkreśla Aleksandra Szatkowska-Mejer, rzecznik UM w Bytomiu.

Problem w tym, że dla poszkodowanych mieszkania w TBS są za drogie. Do tej pory czynsz i opłaty kosztowały ich niespełna 500 złotych, teraz ma to być wyższa kwota.

700 złotych plus woda i do tego prąd, bo bojler jest na prąd i kuchenka też. Mówimy, że nas nie stać na utrzymanie takiego mieszkania. Ja nie pracuję. Kto będzie płacił? Osoba niepracująca nie ma tam prawa bytu - denerwują się poszkodowane.

W mieszkaniach TBS trzeba też wpłacić kaucję. Jest to kwota ok. 12 tys. złotych.

Szatkowska-Mejer poinformowała, że dla osób ze zniszczonego bloku obniżono tę kwotę (teraz to ok. 2 tys. zł.). Rzecznik dodała, że 2 rodziny, którym miasto szukało lokalu zastępczego, na razie zrezygnowały, czekając na decyzję o odszkodowaniach z ubezpieczenia. Jedna rodzina ma dostać propozycję nowego domu w przyszłym tygodniu. UM zapłaci też za pierwszy tydzień pobytu poszkodowanych w hostelu. Za pozostały czas będzie musiała zapłacić wspólnota mieszkaniowa.

(j.)