Fakt, że incydent w Tel Awiwie został upubliczniony i skomentowany przez najwyższe osobistości w państwie świadczy, że rządzące środowiska polityczne postanowiły zagrać „kartą żydowską” w przededniu wyborów - uważają przedstawiciele Konfederacji Ambasadorów RP w otwartym liście. Jego treść cytuje portal Onet.
Reakcja części ambasadorów RP to skutek ataku na Ambasadora RP w Izraelu Marka Magierowskiego, który został we wtorek zaatakowany fizycznie i słownie przez mężczyznę przed budynkiem polskiej placówki dyplomatycznej w Tel Awiwie. W związku z atakiem, do MSZ w środę została wezwana ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, która wyraziła ubolewanie z powodu incydentu, deklarując zarazem pomoc władz izraelskich w jego pełnym wyjaśnieniu.
Izraelska prokuratura postawiła w czwartek zarzuty napaści i gróźb karalnych mężczyźnie, który zaatakował Magierowskiego. Zarzuty te zagrożone są karą do pięciu lat więzienia.
W swoim stanowisku ambasadorowie zwracają uwagę, że w przeszłości również dochodziło do takich przypadków. "Historia dyplomacji zna wiele takich, a nawet znacznie gwałtowniejszych zdarzeń" - czytamy. Nigdy jednak informacje te nie przedostawały się do publicznej wiadomości, ponieważ zagrażałyby powodzeniu ważniejszych spraw, a jednocześnie pokazywały brak profesjonalizmu skarżącego się dyplomaty.
"Zasada jest prosta: jeśli nie doszło do jawnej przemocy skutkującej uszczerbkiem na zdrowiu poszkodowanego, wypadek stanowi jedynie element wewnętrznej analizy poziomu bezpieczeństwa dyplomatycznego" - tłumaczą dalej ambasadorowie.
Całe stanowisko Konfederacji Ambasadorów RP znajdziecie w portalu Onet. <<< kliknij tutaj >>>
"Z najwyższym zaniepokojeniem przyjąłem wiadomość o ataku na ambasadora Marka Magierowskiego; akt ten jest odbierany jako wyraz uprzedzeń i wrogości wobec naszego państwa i narodu" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do prezydenta Izraela Reuwena Riwlina.
Oświadczył, że "zachowania godzące w bezpieczeństwo cudzoziemskich dyplomatów są niedopuszczalne". "Jeszcze bardziej bulwersują powody napaści. Stanowczo nie godzimy się na szowinizm i nienawiść na tle narodowościowym. Takie postawy muszą być piętnowane, a wynikające z nich czyny surowo karane" - wskazał Andrzej Duda.
Zapewnił również, że "w Polsce, która jest ojczyzną i domem rodzinnym tysięcy Żydów, wszelkie przejawy antysemityzmu" spotykają się z jego stanowczym sprzeciwem. Jak dodał, docenia również zaangażowanie prezydenta Riwlina "na rzecz budowania pozytywnych relacji między Polską i Izraelem w duchu wzajemnego szacunku".
Jak wynika z informacji izraelskiej policji, 65-letni Arik Lederman uderzył w dach samochodu, którym jechał ambasador Magierowski, a następnie otworzył drzwi i dwukrotnie go opluł.
W środę Lederman decyzją sądu został umieszczony w areszcie domowym i ma zakaz zbliżania się do polskiej ambasady w Tel Awiwie przez 30 dni.
Izraelski portal Matzav podał w czwartek, że Lederman wydał oświadczenie, w którym przeprosił za to, co zaszło i zapewnił, że nie wiedział, iż osoba, którą opluł, to polski ambasador. Dodał, że pragnie go osobiście przeprosić. W oświadczeniu podkreślił też, że jego rodzina doświadczyła Holokaustu i że do polskiej ambasady zwrócił się w sprawie zwrotu mienia. Oskarżył zarazem ochroniarza polskiej placówki dyplomatycznej, że ten użył wobec niego pogardliwego określenia Żyda. Magierowski jednak wykluczył na Twitterze, by ochroniarz mógł się dopuścić niewłaściwego zachowania i niestosownego języka.