Nie wydaje mi się, żebyśmy mogli teraz otrzymać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy; czynienie dalszych ustępstw nie ma już żadnego sensu - mówił w Nysie prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Być może wytoczymy im też procesy o te pieniądze" - dodał.
Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Nysy został zapytany, czy Polska otrzyma ostatecznie środki z Krajowego Planu Odbudowy. Zwrócił uwagę, że szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała w ostatnich dniach, iż nasz kraj nie otrzyma pieniędzy z tego funduszu.
W Warszawie mówiła, że da, tam że nie da, bo jej grożą, że ją wyrzucą. (..) To jest oczywiście nielegalne i my prędzej czy później te pieniądze dostaniemy. Sądzę, że po prostu po zwycięskich wyborach. Teraz nie wydaje mi się, żebyśmy mogli te pieniądze otrzymać z tego względu, że czynienie dalszych ustępstw nie ma już żadnego sensu. Co nie zrobiliśmy, to i tak było "nie", a nawet jak było "tak" to później też było "nie" - mówił Kaczyński.
Prezes PiS nie wykluczył przy tym "wytoczenia procesów" w związku brakiem wypłaty pieniędzy z KPO. Przedsięwzięcia zaplanowane w KPO żeśmy podjęli. Ponieważ mamy zatwierdzony plan, to powinni nam zapłacić. Być może wytoczymy im też procesy o te pieniądze - dodał.
Wczoraj w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM minister finansów Magdalena Rzeczkowska mówiła, że "liczymy na to, że środki z KPO do Polski trafią, bo Polska zrealizowała oczekiwania Komisji Europejskiej i na poziomie dyskusji eksperckiej cały czas te uzgodnienia trwają".
Podkreśliła, że środki z Krajowego Planu Odbudowy to "bardzo ważne pieniądze", bo dotyczą inwestycji w energetykę i digitalizację. Te projekty są już realizowane, prefinansowane z Polskiego Funduszu Rozwoju, ze środków, które pochodzą jako zwrot z pomocy tarczowej - mówiła.
W piątek szefowa KE Ursula von der Leyen przemawiając na Uniwersytecie Princeton w USA stwierdziła, że "na teraz" Polska nie spełnia warunków KPO i nie będzie wypłaty środków.
Najpierw szefowa Komisji wyjaśniła, jak działa Krajowy Plan Odbudowy: jeśli państwo wykona umowę, to zostaną wypłacone pieniądze. Przypomniała, co nakazuje orzeczenie TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej i dokonała oceny.
Władze polskie nie chcą zmienić prawa w sposób, w jaki zapisaliśmy to w umowie w kwestii przywracania niezawisłości sądownictwa. Dlatego nie możemy i nie wypłacimy żadnych pieniędzy. To są fakty na teraz - powiedziała szefowa KE.
Ursula von der Leyen negatywnie zatem oceniła wypełnienie przez Polskę warunków dotyczących niezależności sądownictwa, które zapisano w tak zwanych "kamieniach milowych".
Oficjalnie Komisja miała ocenić "kamienie milowe" po przesłaniu przez Polskę pierwszego wniosku o wypłatę. Warszawa zamierza to zrobić w przyszłym miesiącu.
Premier Mateusz Morawiecki mówił, że wniosek zostanie złożony "w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, być może wcześniej". Teraz jest już jednak jasne, że szanse na wypłatę miliardów euro bez zmian, jakich oczekuje KE - są równe zeru.
Przypomnijmy, że w lipcu szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała, że nowa ustawa o Sądzie Najwyższym (tzw. prezydencka) nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Chodzi o to, że ustawa prezydencka nie gwarantuje, iż sędzia który powoła się na wyroki TSUE lub zwróci się do TSUE o opinie, nie zostanie za to ukarany.
Szefowa KE przyznała, że sprawa z Polską jest "trudna", bo rząd używa narracji, wedle której to eurokraci z Brukseli nie chcą dać pieniędzy, mimo że nasz kraj pomagając Ukraińcom "zasłużył" na te środki. Szefowa KE stwierdziła, że te dwie sprawy, które łączy w swoich komunikatach rząd - nie mają ze sobą nic wspólnego. Wychwalała gościnność Polaków i ich reakcję na falę uchodźców wojennych, jednak przypomniała, że władze muszą dokonać niezbędnych reform, jeżeli chcą pieniędzy.
Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy.
KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że celem nowelizacji jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy.
Zmian w SN oczekiwała KE w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE z lipca ubiegłego roku. Komisja m.in. od zmian w tym zakresie uzależniała akceptację KPO i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy.