Janusz Korwin-Mikke, który 22 grudnia spowodował kolizję drogową, nie ma ważnego prawa jazdy - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Chodzi o zdarzenie z przedświątecznego wtorku, gdy poseł zderzył się w Otwocku z ciężarówką.
Materiały w tej sprawie wysłano do prokuratury, która zdecyduje, czy wobec polityka wszcząć śledztwo z artykułu 180a. Kodeksu Karnego. Chodzi o prowadzenie pojazdu po cofnięciu uprawnień. Grożą za to dwa lata więzienia.
Jak dowiedział się reporter RMF FM, starostwo powiatowe w Otwocku odpowiedziało na zapytanie o prawo jazdy posła, którego nie miał ze sobą w czasie kolizji. Okazało się, że w 2007 roku cofnięto mu uprawnienia za przekroczenie limitu punktów karnych do czasu uzyskania pozytywnego egzaminu na prawo jazdy. Jednak do tej pory Janusz Korwin-Mikke nie dostarczył dokumentów potwierdzających zdanie egzaminu.
Mam przy sobie wyrok sądowy, który nakazuje oddanie mi prawa jazdy. Policja do tej pory to honorowała, a minęło już dziesięć lat - stwierdził Korwin-Mikke w rozmowie z Interią.