Holandia wycofuje ze sklepów polską sól. Tamtejsze służby ds. kontroli żywności ustaliły, że sól przemysłowa z Polski trafiła na pewno do jednej piekarni w Holandii. Chodzi o pół tony, z czego 200 kg już zostało zużytych, pozostałe 300 kg udało się zarekwirować.
Holenderska eurodeputowana z partii europejskich chadeków - Esther de Lange - domaga się interwencji Komisji Europejskiej i informacji, gdzie dokładnie trafiła polska sól.
Bruksela została poinformowana o ryzyku przez polskie władze. Przesłano informacje do Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznych Produktach Spożywczych i Środkach Żywienia Zwierząt (RASFF). To system, który działa we wszystkich krajach Unii. Powinny trafić do niego informacje o wszystkich niebezpiecznych produktach spożywczych wykrytych na terenie UE. Komisja Europejska poprosiła polskie władze o przekazywanie dalszych informacji wraz z rozwojem sytuacji.
Aferę solną ujawnili dziennikarze RMF FM. Z ustaleń prokuratury wynika, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli, jako sól spożywczą. Mogło to trwać kilka lat. Trafiała ona do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, czy piekarni.
Do tej pory zatrzymano pięć osób. Usłyszały już zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
Z polskiego rynku w najbliższymi czasie ma zostać wycofane 227 tys. kg żywności, do której produkcji mogła zostać użyta sól przemysłowa.
We wtorek zostały opublikowane wyniki badań, z których wynika, że sól przemysłowa, trafiająca do żywności, nie była szkodliwa dla zdrowia. Nie znaczy to jednak, że taki produkt powinien być używany przy produkcji.
Afera solna to niejedyna w branży spożywczej, którą ujawnili reporterzy RMF FM. Kilka dni temu informowaliśmy o podrabianym suszu jajecznym, który z jajami miął niewiele wspólnego. Produkt z podkaliskiego zakładu - jak ustalono - zawierał w rzeczywistości jedynie śladowe ilości jaj za to dużo suszu rybnego z dodatkiem wapnia i kurkumy. Niewykluczone, że produkt może być rakotwórczy.
Odbiorcami fałszywego suszu jajecznego z Wielkopolski były nie tylko polskie zakłady, ale także firmy z zagranicy. Na razie nie udało się ustalić, do których krajów trafiał.