Hanna Gronkiewicz-Waltz nie stawiła się - mimo wezwania - na wtorkowym posiedzeniu komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. "To, z czym spotykamy się dzisiaj, jest po prostu skandaliczne. Hanna Gronkiewicz-Waltz przez pół roku twierdziła, że nie może się stawić przed komisją, bo nie jest stroną postępowania - kiedy komisja wzywa ją jako świadka, twierdzi, że nie może być świadkiem, bo jest stroną. To absurd, jakiego dawno nie widzieliśmy" - skomentował poseł PiS Sebastian Kaleta. Szef komisji Patryk Jaki będzie wnioskował o najwyższą możliwą karę finansową dla prezydent Warszawy: 10 tysięcy złotych.
Komisja weryfikacyjna rozpoczęła we wtorek pierwszą rozprawę na tzw. zasadach "ogólnych". Możliwość przeprowadzenia takiego postępowania dała nowelizacja przepisów o komisji. Przewiduje ona zwiększenie kar grzywny do 10 tys. zł za pierwsze niestawiennictwo przed komisją weryfikacyjną i do 30 tys. zł za kolejne. Mowa jest również o możliwości zatrzymania i doprowadzenia świadków na rozprawy decyzją prokuratora okręgowego.
"Komisja Weryfikacyjna raz wzywa mnie osobiście jako świadka, a raz jako stronę prezydenta Warszawy. Prawo mówi jasno: nie można łączyć roli świadka z rolą organu czy strony. Zgodnie z art. 12 ustawy o komisji jako prezydent Miasto Stołeczne Warszawa udzielam pełnego wsparcia komisji" - oświadczyła prezydent stolicy we wpisie na Twitterze.