PSL ma nowego szefa partii, a premier Donald Tusk podsumował pięć lat rządów PO. Janusz Palikot i Leszek Miller na wspólnym spotkaniu wezwali zaś do powstrzymania ofensywy sił skrajnej prawicy, a Jarosław Kaczyński z kolei oświadczył, że "już dyktuje tekst do wotum nieufności dla rządu". Przedstawiamy podsumowanie gorącej, "politycznej" soboty.
Tego chyba mało kto się spodziewał - Janusz Piechociński pokonał w partyjnym głosowaniu Waldemara Pawlaka i został prezesem PSL. Zmiana ta wywołała ogromne zaskoczenie wśród samych ludowców. Dotychczasowy szef partii oświadczył zaś, że w tej sytuacji chce odejść z rządu. Kongres zdecydował. Ponieważ nie zgadzam się fundamentalnie z propozycjami Janusza Piechocińskiego, w poniedziałek złożę rezygnację ze stanowiska wicepremiera i ministra gospodarki - zapowiedział Pawlak.
Sam Piechociński próbuje odwieść swojego poprzednika od tej decyzji. Polska potrzebuje naszej wspólnej aktywności - powiedział do Pawlaka. Nie wolno się na demokrację obrażać, wyroki demokracji trzeba przyjąć z pokorą - dodał.
"Kawałem mocnej, optymistycznej historii" nazwał premier Donald Tusk 5 lat rządów PO. Jak przyznał, rząd nie uniknął błędów, "jak każdy, kto coś robi". Deklarował, że rządy PO to gwarancja, iż nikt nie będzie "polować na mniejszości, albo na nie-Polaków". Rada Krajowa PO zapoczątkowała akcję spotkań parlamentarzystów Platformy z obywatelami. Działacze partii zostali wyposażeni w 200-stronicowe opracowanie o dokonaniach 5 lat rządów. Do 18 grudnia każdy z nich ma odbyć minimum 8 spotkań w regionie. Tusk zwrócił się do zebranych, aby "poszli do ludzi".
Proszę was, abyście w pięciolecie naszych rządów ruszając w Polskę do tych rozmów z Polakami, trzymając głowę wysoko, z dumą, nie zapominali o tym, że waszym zadaniem przez te 5 lat i przez następne lata jest wyłącznie z pokorą służyć Rzeczpospolitej i służyć Polakom. Jeśli błędy - to nasza odpowiedzialność, a jeśli sukcesy - to zasługa milionów ludzi, którzy codziennie nad tym pracują - apelował szef rządu.
Polityczne "manifesty" wygłosili także Janusz Palikot i Leszek Miller, którzy urządzili wspólne spotkanie swoich ugrupowań. Będziemy szli razem, ale osobno aż do 2015 roku przeciwko polityce hodowania neofaszyzmu i płodzenia bękartów neofaszyzmu przez Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego - mówił Palikot. Spotkanie było m.in. odpowiedzią na zajścia z ubiegłej niedzieli podczas organizowanego przez Młodzież Wszechpolską i ONR Marszu Niepodległości.
Zwracam się do koleżanek i kolegów z Sojuszu: nie damy się zagłuszyć, nie damy się przykryć, będziemy organizowali różnego rodzaju przedsięwzięcia o tym charakterze, które wcale nie oznaczają, że tracimy swoją różnorodność, że powstanie jakaś jedna partia z tego, czy jedne listy wyborcze. Nie! Będziemy szli razem, ale osobno, obok siebie - mówił Palikot.
Szef SLD Leszek Miller ocenił z kolei, że 11 listopada na "nasze ulice powróciła najgorsza polska tradycja: getta ławkowego, pogromu Żydów, eliminacji narodowych mniejszości, tradycja, która zamordowała Gabriela Narutowicza - pierwszego prezydenta odrodzonej Rzeczpospolitej".
Dyktuję już tekst do wotum nieufności - mówił w sobotę lider PiS Jarosław Kaczyński o wniosku, który jego partia ma złożyć w Sejmie na początku przyszłego roku.
Kaczyński ocenił, że rząd Platformy jest najgorszym od upadku komunizmu. Zachęcił też do udziału w marszu, który odbędzie się w Warszawie 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Dodał, że konieczna jest społeczna mobilizacja, by zapewnić uczciwość kolejnych wyborów. Papier wytrzyma wszystko, napisać można wszystko, a rzeczywistość jaka jest, każdy widzi - komentuje Jarosław Kaczyński.
Justyna Satora