Jest uczniem drugiej klasy gimnazjum, upija się głównie w weekendowy wieczór, preferuje twarde alkohole - wódkę i spirytus. To obraz statystycznego nastolatka, który w ciągu ostatnich dziesięciu lat trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach z powodu zatrucia alkoholem.
Spośród wszystkich nastolatków, hospitalizowanych w katowickiej klinice z powodu zatruć etanolem, aż 49,5 proc. stanowiły dziewczęta, a 50,5 proc. chłopcy. Z badań wynika, że na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia niepokojąco wzrasta liczba hospitalizowanych dziewcząt w relacji do chłopców. Większość dzieci pochodzi z rodzin pełnych. W rodzinach niepełnych dominuje nieobecność ojca. Większość rodziców hospitalizowanych dzieci ma wykształcenie podstawowe i dwa razy częstszy jest w nich alkoholizm ojca niż matki - mówi autorka badań Halla Kamińska, rezydentka Kliniki Pediatrii, Endokrynologii i Diabetologii Dziecięcej.
U blisko 14 proc. dziewcząt, na podstawie konsultacji ginekologicznej, stwierdzono, że w chwili zatrucia doszło do kontaktów seksualnych. W 10 proc. przypadków zatruciu towarzyszył uraz.
Pijane dzieci, które trafiły do katowickiej kliniki znajdowane były głównie w parkach, w lesie, w domach kolegów i koleżanek oraz w dyskotekach - w tym szkolnych.