Robert N., znany też jako "Frog", usłyszał dwa zarzuty w sprawie pirackiej jazdy po Warszawie i na drodze pod Kielcami. Dotyczą one sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policji, poręczenie majątkowe oraz nakaz powstrzymywania się od kierowania pojazdami mechanicznymi. "Frogowi" grozi do 8 lat więzienia.
"Frog" zjawił się dziś w płockiej prokuraturze. Mężczyzna został wezwany tam w charakterze podejrzanego. Odmówił jednak składania wyjaśnień.
Przed wejściem do prokuratury "Frog: oświadczył jedynie: Ta cała sytuacja jest przez Was, przez media nakręcona. Nie będę z Wami rozmawiał.
Do sprawy nie chciał odnieść się mecenas "Froga": Nie mogę, nie chce komentować treści czynności procesowych. Wniosek - po zapoznaniu z aktami. Będziemy analizować sprawę - powiedział adwokat Łukasz Krupa.
Przypomnijmy, że kilka dni temu przedłużono śledztwo ws. szaleńczego rajdu "Froga" ulicami stolicy. Film, na którym widać m.in. jak mężczyzna wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami, pojawił się w czerwcu w internecie.
Nie był to jedyny taki rajd w wykonaniu "Froga". W lutym na trasie między Jędrzejowem a Kielcami, jadąc z dużą prędkością, miał zmuszać innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmian toru jazdy, nie reagował też na sygnały policji, która chciała go zatrzymać.
Robert N. został zatrzymany w czerwcu w mieszkaniu koło Mielna, gdzie ukrywał się przed policją. Rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski informował wtedy, że podstawą zatrzymania było podejrzenie o kilka przestępstw o charakterze kryminalnym, w tym oszustwa i przestępstwa gospodarcze.
Na terenie woj. podlaskiego policja odnalazła i zabezpieczyła wówczas bmw, które Robert N. prawdopodobnie wykorzystywał do rajdów po Warszawie. W policyjnych ustaleń wynika, że wynajmował mieszkanie w Krakowie. Funkcjonariusze zabezpieczyli tam kilkanaście aparatów telefonicznych, duplikat prawa jazdy, kamizelkę z napisem: "Policja", pałkę policyjną, kartę pre-paid, broń gazową oraz amunicję.
Prowadząca w tej sprawie odrębne postępowanie Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów przedstawiła Robertowi N. w sumie siedem zarzutów: posiadania pistoletu gazowego i amunicji bez zezwolenia, przywłaszczenia dokumentu stwierdzającego tożsamość innej osoby, czterokrotnego przedstawienia w banku w 2009 r. poświadczających nieprawdę oświadczeń o zatrudnieniu celem uzyskania kredytu oraz poświadczenia nieprawdy w dokumencie. Wobec Roberta N. zastosowano dozór policji.
(mal)