Dramatyczne sceny rozgrywały się w kamienicy przy ul. Słowackiego w Przemyślu. Najpierw doszło tam do awantury domowej, potem gdy na miejscu pojawiła się policja, mężczyzna zamknął się w pokoju ze swoim 4,5-letnim synkiem. Według naszych nieoficjalnych informacji, 37-latek ma zakaz zbliżania się do rodziny. Negocjacje z desperatem trwały ponad 6 godzin. Tuż przed 22:00 do akcji wkroczyli kontrterroryści, mężczyzna został zatrzymany, a dziecko przekazane pod opiekę matki.
Przemyska policja około godziny 14:50 odebrała zgłoszenie o awanturze domowej w kamienicy przy ulicy Słowackiego. Kiedy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, okazało się, że awanturujący się mężczyzna zamknął się w pokoju. Miał ze sobą 4,5-letniego chłopca.
"Jest ojcem dziecka" - mówiła nam oficer prasowy przemyskiej policji Małgorzata Czechowska.
Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy RMF FM, mężczyzna ma orzeczony zakaz zbliżania się do rodziny.
Przez ponad 6 godzin policja próbowała skłonić mężczyznę do rozmowy i przekonać, żeby otworzył drzwi.
Funkcjonariuszom co jakiś czas udawało się nawiązać kontakt zarówno z mężczyzną, jak i z dzieckiem.
"Najważniejsze dla nas jest bezpieczeństwo dziecka" - podkreślała rzeczniczka policji.
Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Kot, krótkie rozmowy z ojcem chłopca wskazywały, że jest uzbrojony w nóż.
Nie chciał poddać się dobrowolnie, dlatego przed godziną 22:00 policjanci podjęli decyzję o wejściu do mieszkania kontrterrorystów.
Cała akcja przebiegła błyskawicznie. Mężczyznę udało się zaskoczyć.
W chwilę po tym jak policjanci wyważyli drzwi, 37-latek został obezwładniony i zatrzymany.
Co najważniejsze, chłopcu nic się nie stało. Natychmiast trafił pod opiekę matki, która cały czas była z policjantami na zewnątrz.
Ojciec dziecka w czwartek zostanie przesłuchany.
Na razie nie wiadomo, dlaczego zabarykadował się w mieszkaniu z synem jako zakładnikiem.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.