Na karę dożywocia skazał krakowski Sąd Okręgowy 40-letniego Damiana S., oskarżonego o zabójstwo 21-latka na krakowskim Kazimierzu. Mężczyzna był przypadkową ofiarą. Do zabójstwa doszło 3 stycznia ub.r. późnym wieczorem w okolicy skrzyżowania ulic Miodowej i Brzozowej.

Na karę dożywocia skazał krakowski Sąd Okręgowy 40-letniego Damiana S., oskarżonego o zabójstwo 21-latka na krakowskim Kazimierzu. Mężczyzna był przypadkową ofiarą. Do zabójstwa doszło 3 stycznia ub.r. późnym wieczorem w okolicy skrzyżowania ulic Miodowej i Brzozowej.
Zdj. ilustracyjne /Kuba Kaługa /RMF FM

W śledztwie oskarżony Damian S. wyjaśniał, że 3 stycznia został dotkliwie pobity i skopany przed sklepem monopolowym przez kilku napastników - miał to być odwet za potrącenie jednego z nich. Pobity i zakrwawiony wrócił do lokalu, w którym pracował, wziął nóż, po czym wrócił na miejsce pobicia. Tam zaatakował 21-latka z Krakowa, sądząc, że uczestniczył on w poprzedniej awanturze. Zaatakowany chłopak zmarł.

W rzeczywistości przebywający tam 21-latek wyjaśniał z innymi osobami kwestie kolizji drogowej i nie miał nic wspólnego z awanturą. Po ataku, mimo prowadzonej reanimacji, mężczyzna zmarł w karetce.

Prokuratura oskarżyła Damiana S. o to, że działając z zamiarem zabójstwa, z dużą siłą zadał swojej ofierze cios nożem w plecy, powodując ranę przecinającą serce i lewe płuco, która doprowadziła do krwotoku wewnętrznego i śmierci 21-latka.

Damian S. przyznał się do zadania ciosu nożem, natomiast nie przyznał się, by działał z zamiarem zabójstwa. Przed sądem wyrażał ubolewanie i płakał. Prosił o karę, która pozwoli mu jeszcze wrócić do społeczeństwa.

Zaatakowany chłopak pochodził z Krakowa, ale studiował za granicą. Do Krakowa przyjechał na pogrzeb swojego dziadka.




(mpw)