Śląska policja zlikwidowała plantację konopi indyjskich w Częstochowie. W wynajętym domu jednorodzinnym prowadził ją 42-letni Wietnamczyk. Funkcjonariusze znaleźli ponad 300 krzaków konopi oraz worki z gotową do przetworzenia marihuaną.
Plantacja zajmowała praktycznie wszystkie pomieszczenia przystosowanego na jej potrzeby budynku. Zainstalowano w nim m.in. sztuczne naświetlenie, wentylację oraz nawadnianie. Policjanci znaleźli w domu jednorodzinnym ponad 300 krzaków konopi indyjskich oraz worki z gotową do przetworzenia marihuaną.
Nie wiadomo na razie, jak długo Wietnamczyk uprawiał konopie. 42-letni plantator został aresztowany pod zarzutem wytwarzanie znacznych ilości środków odurzających, za co może mu grozić kara do trzech lat więzienia. Policjanci przypuszczają, że Wietnamczyk był zaangażowany w prowadzenie również innych plantacji.
W ostatnich miesiącach na terenie województwa śląskiego zlikwidowano już kilka upraw konopi indyjskich prowadzonych przez Wietnamczyków. Według policji, przestępcy działają według podobnego schematu - poszukują do wynajęcia całego budynku, zawierają długoterminową umowę, po czym inwestują w zainstalowanie odpowiedniego sprzętu.
Z końcem stycznia podobna plantacja została zlikwidowana w Zabrzu. W wynajmowanym budynku znajdowało się ponad 1130 krzewów i sadzonek konopi, z których przestępcy mogliby wyprodukować około 24 kg marihuany. Oprócz roślin pogranicznicy znaleźli prawie 103 kg gotowego już suszu - marihuany. Zatrzymano wówczas dwóch plantatorów.
W połowie grudnia pogranicznicy zlikwidowali plantację w powiecie myszkowskim, którą także prowadzili Wietnamczycy. Z obserwacji Straży Granicznej wynika, że mieszkający w Polsce Wietnamczycy coraz częściej decydują się na uprawę konopi.