Sołtys wsi Wirki koło Świdnicy na Dolnym Śląsku usłyszała zarzut znęcania się nad swoim psem ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta miała ciągnąć go na łańcuchu za samochodem.
Kobieta twierdzi, że znęcanie się nie było jej zamiarem - chciała jedynie przetransportować zwierzę do domu, po tym jak pies zerwał się z łańcucha i uciekł do sąsiedniej miejscowości.
W trakcie przesłuchania 59-latka wyjaśniła, że nie była w stanie wsadzić psa do auta, dlatego przypięła go do haka holowniczego.
Jak przekazał Marek Rusin z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy, zwierzę w pewnym momencie opadło z sił i było wleczone po drodze. Tę sytuację widzieli świadkowie.
Sołtys objęto dozorem policyjnym, zastosowano też poręczenie majątkowe. Kobiecie grozi do 5 lat więzienia.
Ranne zwierzę trafiło od schroniska, gdzie udzielono mu pomocy.
"Nasz przyjaciel znosi wszystko z niezwykłą cierpliwością. Zastrzyki, opatrunki, oczyszczenie ran. Jest niesamowicie pogodnym i przyjaznym psem. Szokuje nas to, że tak sympatyczny czworonóg otrzymał taką porcję ludzkiego okrucieństwa" - napisała w poście na Facebooku Fundacja Mam pomysł, która zaopiekowała się poranionym zwierzęciem.