Centralne Biuro Antykorupcyjne prawdopodobnie nie zajmie się sprawą szefa Giełdy Papierów Wartościowych. To nieoficjalne ustalenia reportera RMF FM. Kontroli CBA chciał minister skarbu w związku z aferą wokół finansowania filmu "Klątwa Faraona".
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski chce, aby CBA zbadał, czy zawieszony dwa tygodnie temu prezes Ludwik Sobolewski mógł wykorzystać swoją funkcję do pozyskania funduszy na rzecz prywatnego przedsięwzięcia. Minister wysłał do CBA pismo w tej sprawie.
Jednak jak ustalił nasz dziennikarz Roman Osica, CBA uważa, że nie jest to zadanie dla tej służby. Jedyne co można zarzucić samemu prezesowi to wykorzystywanie stanowiska do prywatnych celów. Nie ma tu mowy o przekroczeniu uprawnień - usłyszał reporter RMF FM w CBA. Ludwik Sobolewski miał prosić spółki notowane na giełdzie o wsparcie finansowe filmu swojej partnerki, a to nie są publiczne pieniądze, więc nasze kompetencje tego nie obejmują - powiedział jeden z funkcjonariuszy znających sprawę.
Pismo, które wpłynęło do Centralnego Biura Antykorupcyjnego z Ministerstwa Skarbu Państwa, jest bardzo ogólne. Nie jest to zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, tylko prośba o sprawdzenie prawidłowości finansowania produkcji filmowej.
Afera wybuchła 21 grudnia 2012 roku. Wtedy to Sobolewski został zawieszony. Poszło o film pod tytułem "Klątwa Faraona", na który pieniędzy miał szukać szef stołecznego parkietu wraz ze swoimi współpracownikami. Jego o 20 lat młodsza życiowa partnerka jest aktorką zaangażowaną w produkcję tego filmu.
To naruszenie wszelkich zasad etyki w biznesie, ale nie dopatrzyliśmy się złamania prawa - oceniła rada nadzorcza giełdy i prezesa Sobolewskiego zawiesiła. Jego obowiązki przejął dotychczasowy członek zarządu Adam Maciejewski, awansowany właśnie na wiceprezesa.
Formalnie Ludwik Sobolewski ma zostać odwołany 17 stycznia. Jest prezesem od 2006 roku.