"650 złotych za przejazd Pendolino bez biletu to kara, która musi być zmniejszona. To przesada" - przyznaje w rozmowie z RMF FM wiceminister infrastruktury Zbigniew Klepacki. Jak dowiedział się Mariusz Piekarski, PKP Intercity pracuje nad zmianami. W tych pociągach kara ma być dużo niższa. Tymczasem minister odpowiedzialny za koleje nie zmienia zdania w sprawie sprzedaży biletów na pokładzie Pendolino.
Sprzedaż biletów na pokładzie Pendolino nie będzie możliwa, bo ponoć chodzi o komfort i bezpieczeństwo. Pendolino rozpędza się do 200 km/h - nie ma przedziałów, dlatego to pociąg wyłącznie dla osób, które mają miejsce siedzące.
PKP nie chce sprzedawać biletów w Pendolino, by nie dochodziło do sytuacji, że pociąg rusza, a na pokładzie są osoby, które chcą kupić bilet, ale nie ma dla nich miejsc siedzących. Minister Klepacki czeka na propozycje, jak uniknąć tego inaczej niż poprzez kary. Szef resortu oferuje nagrodę: Funduje nagrodę specjalną: ilość darmowych przejazdów Pendolino na dowolnej transie: jak zapewnić, żeby ludzie bez biletu i bez miejsca siedzącego nie wsiadali do tego pociągu.
Klepacki dodaje, że ustawienie konduktora przy każdej z sześciu par drzwi Pendolino nie wchodzi w grę, a postój na stacjach pośrednich trwa zbyt krótko, by sprawdzać wszystkich wsiadających pasażerów. Przyznaje jednak, że 650 złotych za wejście do Pendolino bez biletu to przesada. I ta kara ma być mniejsza.
Mariusz Piekarski: Kuriozum, że akurat tylko w Pendolino nie można kupić biletu, a za jego brak to kara aż 650 zł.
Zbigniew Klepacki: Pociąg Pendolino jest trochę inny niż inne pociągi, on jedzie dużo szybciej, jest pociągiem bezprzedziałowym, dlatego ze względów bezpieczeństwa ludzie nie mogą w nim jeździć na stojąco, bo w przypadku gwałtownego hamowania po prostu ktoś leci przez cały pociąg co może się zakończyć i dla niego, i dla innych osób bardzo niedobrze. Dlatego też apelujemy i chcemy, żeby do pociągu wsiadali tylko ludzie posiadający bilet. Ten bilet można kupić przez telefon, można kupić w Internecie, można kupić na stacji, rozumiem, że ktoś się czasami spieszy i tak dalej.
Nawet spiesząc się jadąc w autobusie, czy w taksówce można kupić przez telefon ten bilet, tak. Więc to nie jest tak, że nie ma możliwości kupienia biletu w ostatniej chwili. Chcemy uniknąć takiej sytuacji, że do pociągu oprócz osób, które mają bilety, mają miejsca, wsiądzie dodatkowo kilkadziesiąt osób, które nie ma biletów i stoi w przejściu. A to obniża komfort osób jadących tym pociągiem. A my chcemy, żeby to był taki pociąg komfortowy, wygodny dla naszych pasażerów.
Poza tym, tak jak powiedziałem, jest to niebezpieczne.
Tym niemniej jednak faktycznie te 650 zł to jest do zastanowienia się. Taka kara to moim zdaniem jest za duża i pewnie musimy coś z tym zrobić, albo też poszukać może innej metody na to, aby osoby, które nie mają miejsca siedzącego po prostu nie jechały tym pociągiem. To jest pociąg tylko dla osób mających miejsce siedzące. Pytanie, czy jest lepszy sposób na to, żeby sprawić, że ludzie bez biletu i bez miejsca siedzącego nie wsiadają tam i nie jadą tym pociągiem. I tutaj ja jestem otwarty na wszelkie możliwe propozycje i jak ktoś ma dobry pomysł, to ja mu funduję nagrodę specjalną w postaci iluś darmowych przejazdów pendolino na dowolnej trasie.
Jeśli ktoś co wymyśli?
Jak na przykład nie karać, a jak zapewnić, żeby ludzie bez biletu i bez miejsca siedzącego nie wsiadali do tego pociągu.
A pomysłem nie jest to, że obsługa, serwis pokładowy wie dokładnie na każdej stacji, ile jest wolnych miejsc i ile osób bez biletu może wejść i kupić bilet na pokładzie?
Ale mamy jednego tylko kierownika pociągu, czy dwie osoby. Natomiast jest sześć członów, tak? W każdym dwa, dwanaście. I nie jesteśmy w stanie obstawić wszystkich wejść i wyjść i wpuszczać bądź nie wpuszczać ludzi, czy sprawdzać biletów w momencie wejścia. Więc taki pomysł był rozważany, natomiast wymagał on by bardzo dużej liczby dodatkowego personelu. Został odrzucony jako nierealny. Ja osobiście czuję sam wewnętrzny opór przed tą karą, na pewno myślę, że ona będzie zmniejszona...
Zmniejszona? Jak bardzo? Tak żeby jednocześnie odstraszyć, ale żeby ludzie jej nie ignorowali?
Jednocześnie żeby odstraszyć, ale żeby nie była tak duża. Bo to budzi różnego rodzaju kontrowersje.
Ale ci konduktorzy, kontrolerzy w Intercity dostali tablety, czy oni naprawdę nie mogą na bieżąco widzieć, ile mają wolnych miejsc na takiej stacji i ile osób wsiada w Iławie, Malborku..., stacji pośredniej.
Oni to widzą, natomiast ludzie do pociągu wsiadają. Przyjeżdża pociąg na dworzec, na peronie stoi dużo ludzi, potem się otwierają drzwi, zaczynają ludzie wchodzić do pociągu. Po czym pociąg odjeżdża. Następna stacja za Iławą to Gdańsk, za 100 kilometrów. Ponad 100 km. No i co znajdziemy, że jest 10 osób, które stoją, albo nie ma dla nich miejsc wolnych. I my ich nie wysadzimy i co, wtedy pociąg ma wolniej jechać? To też nie jest rozwiązanie. Nie możemy wozić tym pociągiem ludzi na stojąco i nie mamy dobrego pomysłu jak to rozwiązać.