To awaria wodociągu mogła być przyczyną porannego osunięcia się ziemi na budowie drugiej linii metra w stolicy. Podmyta została jezdnia w rejonie ulic Świętokrzyskiej i Szkolnej. Ewakuowani ludzie dziś na pewno nie wrócą do mieszkań.
Ziemia osunęła niedaleko dwóch bloków w pobliżu Świętokrzyskiej i Szkolnej. Wykop pod metro znajduje się kilka metrów od tych budynków. Swoje mieszkania musiało opuścić około stu osób. Nie ma szans, żeby w piątek wrócili do mieszkań. Od rana robotnicy próbują zabezpieczyć osuwającą się ziemię. Do dziury o szerokości około 20 metrów lany jest beton. Niestety, osuwisko cały czas się powiększa. Ruch samochodów na ulicy Marszałkowskiej został wstrzymany. Przed godziną 13 częściowo udało się go przywrócić. Samochody mogą już jechać w kierunku Mokotowa . Natomiast w stronę Żoliborza kierowcy pojadą dopiero około godziny 15. Bez problemów kursuje metro. W pobliżu miejsca awarii podstawiono autobusy dla ewakuowanych mieszkańców. W mieszkaniach - dla bezpieczeństwa - odcięto gaz, wodę i prąd.
Rano jeszcze spałam. Zastukali do drzwi i powiedzieli, że jest ewakuacja. Nikt nam nie powiedział, ile czasu to potrawa. Z domu zabrałam papiery, dokumenty. Przed siódmą zapukali strażacy i powiedzieli, żeby się ciepło ubrać i wyjść. Musieliśmy szybko wychodzić, ale jakie jest zagrożenie nie mieliśmy pojęcia - mówią w rozmowie z reporterem RMF FM ewakuowani mieszkańcy.
Osuwisko ma kilkadziesiąt metrów kwadratowych, jeżeli chodzi o powierzchnię. Ziemia osunęła się pod jezdnią na skrzyżowaniu ulicy Szkolnej i Świętokrzyskiej. Nie wiadomo jak daleko sięga to osunięcie. Na bieżąco sprawdzamy stężenie gazu, który ewentualnie może się wydobywać z urządzeń, które były pod spodem - tłumaczy Grzegorz Mszyca z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej.
Wyciek z rury wodociągowej, który podmył jezdnię przy ul. Świętokrzyskiej i Szkolnej w Warszawie jest zatamowany, grunt zostanie wzmocniony betonem - powiedział rzecznik konsorcjum budującego metro Mateusz Witczyński. Na razie nie wiadomo, co doprowadziło do rozszczelnienia wodociągu na budowie. Woda zaczęła podmywać część ulicy. Było niebezpieczeństwo, że podmyje część budynków przy ulicy Szkolnej. Wodociąg po awarii został zamknięty. Były informacje na temat wydobywającego się gazu. Nie ma takiego zagrożenia. Być może wyczuwalny był zapach gazu, ale wzięło się to stąd, że przerwana została instalacja gazowa. Ale powtarzam została ona zamknięta - tłumaczył Witczyński. Do awarii doszło podczas wykonywania wykopu podstropowego w metrze. Pękł wodociąg w pobliżu budynku przy ul. Świętokrzyskiej 20. Wyciekająca woda dostała się także do wewnątrz konstrukcji stacji "Świętokrzyska". Prace przy budowie zostały tam wstrzymane. Na szczęście konstrukcja stacji nie została naruszona. Ewakuowani mieszkańcy tylko na chwilę mogli wejść do opuszczonych lokali, żeby zabrać dokumenty. Towarzyszyli im policjanci. Ludzie dostali taką zgodę po awanturze do jakiej doszło z funkcjonariuszami. Chciałem się dostać do mieszkania, nie mam żadnych dokumentów - usłyszał od jednego z mieszkańców reporter RMF FM. Wszyscy mieszkamy tu jak na bombie. Jak jest światło to nie ma wody i na odwrót. Ściany się trzęsą, parapety pękają - dodaje inny mężczyzna.
Zabezpieczanie osuwiska może potrwać nawet kilkanaście godzin. Jedno opróżnienie samochodu z betonu trwa około 15 minut. Jak powiedział nam pracownik warszawskich wodociągów, zniszczony został węzeł rozprowadzający wodę do pobliskich budynków. Instalacja wodna była nowa. Wykonawca drugiej lini metra na razie nie wyklucza, że być może to jego prace były przyczyną uszkodzenia wodociągu. Ale jak podkreśla, na razie, to tylko przypuszczenia, które trzeba zweryfikować.
W połowie sierpnia z powodu osunięcia się ziemi na budowie metra trzeba było zamknąć Wisłostradę i Most Świętokrzyski. Najniższą kondygnację stacji zalała woda. Doszło do tego w momencie, gdy robotnicy robili wykop pod połączenie dwóch części budynku stacji "Powiśle". Najpierw osunęła się ziemia, a później na dno wykopu szybko zaczęła napływać woda. W tym przypadku koszt naprawy i ustabilizowania gruntu pod tunelem dla samochodów może wynieść nawet kilkaset milionów złotych a budowa metra może opóźnić się nawet o rok.Wykonawca dodatkowo będzie też musiał ponieść gigantyczny koszt naprawy. Może chodzić nawet o miliard złotych. Warto przypomnieć, że pełny koszt budowy metra to ponad cztery miliardy złotych.