Dopiero o poranku ciepło ma wrócić do mieszkań w zachodniej części Krakowa. W niedzielę pękła tam rura ciepłownicza. Bez ogrzewania i ciepłej wody są mieszkańcy ponad 300 budynków.
W Krakowie zimne kaloryfery mają mieszkańcy Bronowic, Azorów i Łobzowa. Jak podaje Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Krakowie, bez ogrzewania są mieszkańcy 57 ulic: Arciszewskiego, Armii Krajowej, Balickiej, Bandtkiego, Bronowickiej, Bzymka-Strzałkowskiego, Chełmońskiego, Conrada, Czepca, Czerwieńskiego, Dytmara, Ehrenberga, Elsnera, Głowackiego, Gnieźnieńska, Górna, Jabłonkowska, Jaremy, Justowska, Kowalskiego, Krakusów 1A, Kwiatkowskiego, Lentza, Lindego, Machaya, Mehoffera, Młynarskiego, Murarska, Na Błonie, Nałkowskiego, Niska, Ochlewskiego, Pileckiego, Popiela, Prystora, Pużaka, Radzikowskiego, Rodakowskiego, Różyckiego, Rydla, Stanisławskiego, Stańczyka, Stróżeckiego, Styki, Szablowskiego, Trawiasta, Walewskiego-Wallek, Weissa, Wesele, Wiedeńska, Wilcza, Wjazdowa, Wysockiego, Zapolskiej, Zarzecze, Złoty Róg, Zygmuntowskiej. To 180 domów jednorodzinnych i 255 budynków wielorodzinnych.
Powodem awarii jest "wada materiału" - pękła plastikowa obudowa rury ciepłowniczej.
Naprawa potrwa co najmniej kilka godzin. Strażacy najpierw musieli wypompować wodę z rurociągu, a dopiero później pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej mogli zejść na dół i rozpocząć pracę.
Wewnątrz obudowy plastikowej jest pęknięcie i będziemy musieli wymienić odcinek rurociągu - mówił Marek Korzeniak z krakowskiego MPEC-u. Po tej operacji rury muszą zostać jeszcze napełnione gorącą wodą, a to może potrwać kolejne godziny. Mieszkańcy muszą się więc przygotować na noc bez ogrzewania i ciepłej wody.
W Krakowie w ciągu dnia temperatura w ciągu dnia wynosiła minus 12 stopni Celsjusza. W nocy będzie jeszcze zimniej - synoptycy przewidują, że temperatura może spaść nawet do minus 15 stopni.
W niedzielę zmarzli również mieszkańcy Olsztyna. Przy ulicy Sikorskiego rozszczelniła się magistrala. Odcinek ten został wyłączony z użycia. Miasto zaopatrywane było w ciepło za pomocą innych ciepłociągów. Kaloryfery grzały, ale o wiele słabiej niż powinny - mówił Radosław Leszczyński z Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
(mal, abs)