Z dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej jednoznacznie wynika, że arcybiskup Stanisław Wielgus przez ponad 20 lat świadomie i dobrowolnie współpracował z PRL-owską bezpieką - powiedział radiu RMF publicysta Tomasz Terlikowski. Historyk i dziennikarz zapoznał się w IPN z materiałami dotyczącymi arcybiskupa. Widział trzy dokumenty własnoręcznie podpisane przez Stanisława Wielgusa.
Wielgus miał odbyć specjalne szkolenie wywiadowcze dla agentów, a także przez wiele lat współpracował z IV wydziałem Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Lublinie. Gry operacyjne, przyjęta propozycja wprowadzenia jako agenta w środowisko Radia Wolna Europa czy pisanie analiz, z kim z pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego bezpieka może przeprowadzić rozmowy operacyjne - taki zakres współpracy młodego kapłana i naukowca wyłania się z akt SB. Z akt abp Wielgusa wynika, że współpracował z bezpieką w celu przyspieszenia kariery naukowej.
Rzecznik Episkopatu Polski ksiądz Józef Kloch nie chce komentować prasowych doniesień na temat abp Wielgusa dopóki Kościelna Komisja Historyczna nie zakończy pracy nad dokumentami dotyczącymi duchownego.
Zastępca dyrektora biura prasowego Stolicy Apostolskiej ojciec Ciro Benedettini również odmówił komentarza i poinformował, że o sprawie wie już watykański sekretariat stanu. Przypomniał również, że Watykan wypowiedział się na temat zarzutów wobec nowego metropolity warszawskiego 21 grudnia. W specjalnym oświadczeniu watykańskie biuro prasowe podkreśliło wtedy, że podejmując decyzję o mianowaniu nowego arcybiskupa
warszawskiego wzięto pod uwagę wszystkie okoliczności jego życia, wśród nich te dotyczące jego przeszłości.
O szczegółach świadomej współpracy nowego metropolity warszawskiego z SB napisze jutro "Rzeczpospolita". Wcześniej pisały o tym "Gazeta Polska" i "Wprost".